Oszczerstwo najlepszą metodą na zniesławienie
W ubiegłym tygodniu plakatowa kampania wyborcza została rozszerzona o plakatową kampanię oczerniającą. Na słupach ogłoszeniowych naszego miasta regularnie rozwieszane są ogłoszenia zniesławiające ważną postać gminnej oraz powiatowej przestrzeni publicznej.
Konkretnie sprawa dotyczy p. Janusza Garbacza – osoby silnie związanej z gminą Kalisz Pomorski oraz całym powiatem drawskim. Obecnie jest etatowym członkiem zarządu Powiatu Drawskiego, wcześniej był m.in. Naczelnikiem Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Drawsku Pom., radnym gminy Kalisz Pomorski, pełnił funkcję burmistrza Kalisza Pomorskiego, był również zastępcą burmistrza Kalisza Pomorskiego, Naczelnikiem Urzędu Skarbowego w Wałczu oraz kierownikiem wydziału US w Drawsku Pomorskim.
Na ogłoszeniach formatu A4 umieszczono szereg poważnych oszczerstw, które sprowadzają się do stwierdzenia, że p. Janusz Garbacz stracił pracę w 3 poważnych instytucjach państwowych za rzekome, uwłaczające moralności, łamanie prawa pracowniczego. Jego osoba wskazana jest przez inicjały J.G., jednak podane szczegóły dotyczące obecnej i wcześniejszej pozycji zawodowej oraz społecznej nie pozostawiają żadnych wątpliwości o kogo się rozchodzi.
Z pewnością jest to atak personalny skierowany w osobę p. Janusza Garbacza. Jest zastanawiające, że nie było takiej akcji w ub. roku kiedy startował na fotel burmistrza Kalisza Pom. Jest też rzeczą raczej nieprzypadkową, że stało to się teraz pod koniec kampanii parlamentarnej. Pan Janusz nie startuje w tych wyborach, jednak aktywnie wspiera jednego z kandydatów PSL – p. Tomasza Budzyńskiego. A więc taka negatywna akcja może oznaczać próbę zdyskredytowania również tego kandydata.
Być może jest to również atak skierowany na obecne władze powiatu. Nie jest tajemnicą, że w ostatnich wyborach samorządowych wygrał PSL w powiecie i obecna władza wywodzi się właśnie z PSL. Na ogłoszeniach z kalumniami największa czcionka to inicjały J.G., a druga w kolejności to sformułowanie : „TERAZ CZŁONEK P.S.L.” Wyraźnie komuś zależało na wyeksponowaniu tej informacji.
W moim osobistym odczuciu taka negatywna kampania budzi uczucie odrazy. Na czyjąś głowę wylewane są pomyje i jest to poziom rynsztoka. Oczernianie i zniesławianie jest bardzo brzydką formą niszczenia czyjegoś życia.
Sprawa jest dosyć poważna i został skierowany wniosek o ściganie do prokuratury rejonowej w Drawsku Pom. Co mówią przepisy prawa o rzucaniu oszczerstw i zniesławianiu innych osób? Otóż jest to PRZESTĘPSTWO zagrożone poważnymi sankcjami karnymi.
„Kodeks karny stanowi, że kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.” (Żródło: Gazetaprawna.pl)
Sytuacja jest o tyle ciekawa, że większość miejskich słupów ogłoszeniowych jest w bardzo dobrym zasięgu monitoringu miejskiego. A więc znalezienie sprawców powinno być tylko kwestią czasu. Jednak osoby wywieszające te obraźliwe treści mogą być tylko wykonawcami czyjegoś zlecenia.
Krzysztof Wiśniewski
Szanowni Państwo, w dniu 13 października br. obudziły mnie liczne telefony Mieszkańców Kalisza Pomorskiego, informujące o rozplakatowaniu na miejskich słupach ogłoszeniowych w Kaliszu Pomorskim ulotek z pomówieniami mojej osoby. O godzinie 11.25 wykonałem telefon do Burmistrza Kalisza Pomorskiego Pana Michała Hypki z prośbą o zdjęcie tychże ulotek (tak stanowi prawo, słupy ogłoszeniowe są własnością gminy). Tego też dnia złożyłem w Prokuraturze Rejonowej w Drawsku Pomorskim zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Należy zauważyć, że oburzeni Mieszkańcy Kalisza Pomorskiego sami zrywali ze słupów szkalujące mnie ulotki, które z kolei w nocy były uzupełniane i tak się to dzieje do dnia dzisiejszego.
Za komentarz w tejże sprawie posłużę się wypowiedzią jednej niezwykle zasłużonej Mieszkanki Kalisza Pomorskiego – cytuję:
„Panie Januszu, jest pan wspólnie z wieloma ludźmi, których mogłabym wymienić z imienia i nazwiska swoistym sumieniem, wzorcem Kalisza Pomorskiego. Sumienia, którego obecna władza nie zdzierży i raczej ucieszyłaby się, gdyby znalazł się pan na Strzeleckiej (cmentarz komunalny). My Kaliszanie wiemy, że w Kaliszu Pomorskim pewnie żadne służby nie wykryją tychże sprawców, którzy korzystają z jakieś dziwnej ochrony i pomijam przy tym nawet monitoring. We Włoszech mówi się, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Wygrał pan konkurs na naczelnika urzędu w Wałczu, gdzie wymagana była nieposzlakowana opinia, a na pełniącego funkcję burmistrza Kalisza Pomorskiego został pan powołany przez samego Premiera RP Pana Jarosława Kaczyńskiego. Stąd niejeden z dzisiejszego establishmentu mógłby panu pozazdrościć takiego szerokiego rozpoznania osobowego, bo to pan przeszedł sito, na którym niejeden by poległ. Swego czasu pisał pan na blogu, że każdy człowiek patrzy na drugiego człowieka przez swoje okulary, stąd mówię panu, że nie jest człowiekiem, kto tak postępuje i swoje brzydkie postępowanie chce przypisać panu”.
Szanowni Państwo, dotąd nie należałem do żadnej partii i radnym powiatowym w roku 2010 oraz 2014 zostałem wybierany głosami Mieszkańców Kalisza Pomorskiego z komitetów niepartyjnych. Będąc na imieninach w naszym ratuszu w dniu 29.09.2015 r. poinformowałem, że jestem obecnie najmłodszym stażem członkiem PSL.
Do PSL wstąpiłem z uwagi na ludzi jacy są w tej partii, m.in. Starostę Drawskiego – Pana Stanisława Kuczyńskiego oraz kandydata na posła – Tomka Budzyńskiego, gdyż m.in. tym Panom z PSL przyświecają takie wartości jak szacunek dla drugiego człowieka, pokora, zaufanie i solidność. Na zakończenie informuję wszystkich, którzy dopuścili się zdyskredytowania mojej osoby, że im wybaczam, chociaż im tego nigdy nie zapomnę i nie życzę im by kiedykolwiek ktoś zgotował podobne zdarzenie.
Janusz Garbacz
Szanowni Państwo, nigdy nie jesteśmy sami – nawet wtedy, gdy nam się wydaje, że nikt na nas nie patrzy. Sprawcy i „zleceniodawcy” tegoż przedsięwzięcia nie docenili jednego – siły ludzkiego sumienia. W trzeciej dekadzie listopada ubiegłego roku otrzymałem stosowne postanowienie Policji i zapoznałem się z notatkami Policjantów z dnia 28.10.2014 r. oraz 13.11.2015 r. Zapewne wszystko by było po myśli zleceniodawców, gdyby nie poniższe fakty – Mieszkańcy Kalisza Pomorskiego przekazali mi nazwiska osób, które najprawdopodobniej rozwieszali ulotki (nie mieli 100% pewności). Policjanci i rozpytani na tą okoliczność strażnicy miejscy w swoich dokumentach stwierdzili, że ulotki rozplakatowano tylko jednego dnia i że już ich nie ma (notatka z dnia 28.10.2015 r.). Niestety ulotki pokazywały się codziennie w tych samych miejscach (miejskie słupy ogłoszeniowe) od 13 do 21.10.2015 r., co więcej nawet w dniu otrzymania postanowienia umarzającego wisiały na słupie przy przystanku PKS.
W okresie przedświątecznym byłem wielokrotnie w Kaliszu Pomorskim i jednego dnia doświadczyłem jaką mocą jest siła zawarta w przebaczeniu – tego dnia zostałem poproszony o rozmowę przez jednego z przechodniów, który mnie zagadnął czy rzeczywiście przebaczam ludziom, którzy wywieszali ulotki szkalujące moją osobę. Po potwierdzeniu usłyszałem, że jest jednym z tych, którzy rozklejali ulotki. Ze swej strony podtrzymuję, że wybaczam rozklejaczom i zleceniodawcom.
Niemniej, w tej sprawie oprócz potwierdzenia ludzkiego człowieczeństwa został obnażony system monitoringu miejskiego, który jest niczym innym jak zwykłą uliczną atrapą i zasadnym jest by oprócz przestępców wiedzieli o tym Mieszkańcy Kalisza Pomorskiego. Dziękuję. Janusz Garbacz