Szkoła w Pomierzynie (nie)przyjazna rodzinie
Zakładając blog o Kaliszu Pomorskim obiecałem sobie, że nie będę poruszał wątków personalnych. W tym miejscu zrobię wyjątek od tej reguły i mam silną motywację aby to uczynić. Sprawa dotyczy konfliktu personalnego, jaki powstał w jednej ze szkół na terenie gminy Kalisz Pomorski.
Poniekąd sprawa trafiła już na forum publiczne z powodu interpelacji radnych na sesjach Rady Miejskiej. Sprawa jest bardzo dobrze udokumentowana i jest prawomocny wyrok sądowy w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Jednak okazuje się, że wygrana sprawa w polskim sądzie pracy przez pracownika, nie oznacza końca problemów z pracodawcą.
Ale do rzeczy. Sprawę przybliżył mi zaprzyjaźniony radny p. Bogusław Magac. Konflikt dotyczy nauczycielki ze Szkoły Podstawowej w Pomierzynie p. Anny Popielarczyk oraz jej pracodawcy, czyli dyrektora p. Antoniego Gadziny. Pani Anna od września 2011 r. była na zwolnieniu związanym z problemami ciążowymi i dalej na urlopie macierzyńskim. Pani Anna jako specjalistka z oligenofrenopedagogiki prowadziła zajęcia z uczniami z lekkim stopniem upośledzenia w wymiarze 16 godzin w tygodniu. W okresie urlopu macierzyńskiego dyrektor zatrudnił w miejsce p. Anny nauczycielkę spoza terenu naszej gminy. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że nowa nauczycielka została zatrudniona bez wymaganych kwalifikacji (dyplom uzyskała dopiero w kwietniu 2013 r.).
Prawdziwa niespodzianka spotkała p. Annę po powrocie z urlopu macierzyńskiego. Po kilku miesiącach pracy dotychczasowe warunki umowy zostały wypowiedziane i zaproponowano jej nowe warunki, konkretnie – zajęcia w wymiarze 2 (słownie: dwóch) godzin w tygodniu, z wynagrodzeniem zasadniczym 294,11 zł (słownie: dwieście dziewięćdziesiąt cztery zł i 11 groszy). W związku z powyższym p. Anna zwróciła się o pomoc do Burmistrza Kalisza Pomorskiego (organ prowadzący szkołę), jednak bezskutecznie.
W zaistniałej sytuacji p. Anna Popielarczyk skierowała sprawę do Sądu Pracy. Sąd Rejonowy w Białogardzie na mocy wyroku z dnia 14 marca 2014 r. przywrócił powódkę p. Annę Popielarczyk do pracy na dotychczasowych warunkach pracy i płacy oraz zasądził dodatkowo na rzecz powódki kwotę 2804,65 zł brutto, tytułem wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy, jak również kwotę 848,64 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego. Uzasadnienie wyroku jest bardzo obszerne i zawiera się aż na 9 stronach formatu A4. Z analizy uzasadnienia wyroku wynika, że sąd nie miał żadnych wątpliwości, że prawa pracownika zostały poważnie naruszone.
W sumie w sprawie nie byłoby nic aż tak specjalnie interesującego – pokrzywdzony pracownik wygrywa sprawę w sądzie pracy i nic tylko się cieszyć. Spór pracowniczy jakich wiele. Jednak okazuje się, że życie dopisuje ciąg dalszy tej historii i niestety nie jest to happy end. Kilka tygodni po przywróceniu p. Anny (i kilka tygodni przed końcem bieżącego roku szkolnego) zainteresowana dowiaduje się, że od nowego roku szkolnego (wrzesień 2014 r.) zostaje definitywnie zwolniona, a zwolnienie jest podyktowane względami organizacyjnymi.
Sprawa bulwersuje mnie osobiście i również wszystkie inne osoby, które o tym słyszały. Okazuje się, że respektowanie wyroków sądowych w Polsce jest działaniem krótkodystansowym a wręcz pozorowanym. Jestem działaczem związkowym i każda tego typu sytuacja wzbudza moje szczególne zainteresowanie. Co prawda funkcjonuję w zupełnie innej branży, ale myślę że przekraczanie kompetencji pracodawców ma bardzo podobny charakter niezależnie od branży. Wielu pracodawców ze sfery budżetowej zapomina, że zarządza mieniem należącym do całego społeczeństwa a prawa pracownicze powinno być należycie przestrzegane. Muszę przyznać, że pierwszy raz słyszę o takiej sytuacji, gdzie po prawomocnym wyroku następuje przywrócenie pracownika do pracy i następnie w krótkim czasie pracownik zostaje definitywnie zwolniony.
I jeszcze jedna smutna refleksja – w czasach zagrożenia ujemnym przyrostem naturalnym oraz niżem demograficznym, kiedy państwo cały czas bębni o tym, że będzie wspierać i zachęcać kobiety (zwł. pracujące) do macierzyństwa – powyższa historia pokazuje, że rzeczywistość nie jest wcale taka przyjazna. Z pewnością inne nauczycielki nie tylko w tej szkole, dobrze się zastanowią zanim podejmą świadomą decyzję macierzyńską. Przekaz, który idzie w eter jest dosyć jednoznaczny – jak pójdziesz na macierzyński, to mogą wsadzić kogoś na twoje miejsce i będziesz musiała pożegnać się z pracą.
Nie powinniśmy milczeć w takich sytuacjach. Dzisiaj to spotyka p. Annę – jutro może spotkać Ciebie.
Krzysztof Wiśniewski
[wysija_form id=”1″]
Na wstępie dziękuje Ci Krzysiu, że zechciałeś zrobić wyjątek.
Każdą normalną sytuację da się wytłumaczyć, no chyba, że nie jest pod względem moralnym nienaganna.
Jak powinien postąpić radny, który w obronie czci i godności osoby pokrzywdzonej, w tym przypadku Pani Anny Popielarczyk, nie znajduje należytego wsparcia? Iść pod prąd, nie dbając o to co pomyślą i mówić będą inni, spełniając swój podstawowy obowiązek radnego, czy raczej popłynąć z prądem i dla własnej wygody stanąć po stronie tych, którzy stanowią prawo w tej gminie? Nie trudno domyślić się odpowiedzi na tak postawione pytania, mimo to chciałbym poznać opinię innych.
Osobiście nie mam z tym najmniejszych problemów. Nie dbam o to, co pomyślą inni i nie zamierzam tego zmieniać. Prawo moralne powinno obowiązywać każdą rozumną istotę, a odwaga to nie przywilej a wybór. Niestety, decydując się na nią, musimy liczyć się z jej konsekwencjami.
Niemiecki filozof Immanuel Kant powiedział: ,,Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem”,
,,Dwie rzeczy napełniają umysł
podziwem i czcią:
niebo gwiaździste nade mną
i prawo moralne we mnie”.
Jako radny, mam nie tylko prawo, ale przede wszystkim moralny obowiązek reprezentować interesy wszystkich, bez wyjątków, stać na straży poszanowania godności, a skrzywdzonym próbować pomagać.
To co mówię, jak postępuję, a co tak często bulwersuje innych, nie wynika z chęci obrażania kogokolwiek czy populizmu. Pragnę jedynie wyrażać swoją opinię i pomagać. Żyjemy w takich czasach, kiedy bez obawy możemy pozwolić sobie na tego rodzaju luksus, do czego szczerze zachęcam.
Nikt nie ma prawa zamykać mi ust i nie mam zamiaru mówić tylko tego, co inni chcieliby usłyszeć. To tyle do osób, które ostatnimi czasy kierowały pod moim adresem żale i pretensje. W nosie mam wszystkie inwektywy kierowane pod moim adresem i to co mówią na mój temat za moimi plecami.
Wracając do sprawy Pani Anny Popielarczyk tj. jej zwolnienia, rzekomo podyktowanego względami organizacyjnymi, w co osobiście nie wierzę, cisną się na myśl słowa (nie wszystkie cenzuralne), tak silnie deprecjonujące pojęcie sprawiedliwości i poszanowania godności człowieka, że aż trudno uwierzyć, że dajemy na to przyzwolenie. Decyzje dotyczące sprawiedliwości i istotnych różnic nie należą do łatwych i często spotykają się z gwałtownym sprzeciwem. Sprawa Pani Anny jest tego najlepszym przykładem. Smutne jest to, że poproszony w tej sprawie o pomoc Pan Burmistrz, nie pomógł.
Natomiast zapytany o powód takiego potraktowania (niekorzystna zmiana warunków umowy) Pani Anny Popielarczyk, Pan Dyrektor Antoni Gadzina na Sesji Rady Miejskiej 30 stycznia odpowiada, cytuję:
,,To co zrobiłem to była najłagodniejsza forma załatwienia sprawy, bo jej postępowanie kwalifikowało się na o wiele większe i drastyczniejsze postąpienie”.
Niestety do dzisiaj nie wiemy co miał na myśli Pan Dyrektor.
Sprawiedliwość popierają wszyscy, ale nie wszyscy już akceptują ją w praktyce. Tak właśnie jest w tej sprawie i z nami. Wszyscy wiemy, że każdy powinien być traktowany w równy sposób, a pomimo to, tak często brakuje nam odwagi do zamanifestowania swojej postawy. Zastanawiam się, skąd bierze się w nas tyle fałszu, znieczulicy, obojętności na ludzką krzywdę. Wygodnictwo i egoizm to jedyne słowa które przychodzą mi na myśl. Pamiętajmy jednak, że dzisiaj naszej pomocy potrzebuje Pani Ania, jutra zaś nie zna nikt.
Sprawa Pani Anny jest z tą z gatunku szczególnych, która zasługuje na to, aby przyjrzeć się jej dokładniej, zaś sama Pani Anna na potraktowanie w myśl zasady: wszyscy jesteśmy równi.
Żeby wyjaśnić sprawę definitywnie i rozstrzygnąć kto ma rację, wystarczy spojrzeć w arkusz organizacyjny na nowy rok szkolny (w którym to rzekomo zabrakło godzin dla Pani Anny Popielarczyk), sporządzany przez Pana Dyrektora a zatwierdzany przez Pana Burmistrza, aby odpowiedzieć sobie na pytanie:
względy organizacyjne, a może rewanż za odwagę, aby upomnieć się o sprawiedliwe traktowanie i wygraną w Sądzie Pracy.
Bogusław Magac
Uważam Boguś, że twoja postawa i inicjatywa jest bardzo cenna. Być może wielu ludzi bardziej zapamięta to, że jako radny zdecydowanie interweniowałeś w sprawie pokrzywdzonej nauczycielki niż z powodu uchwalonych bądź nie, mniej lub bardziej bezsensownych uchwał (z punktu widzenia zwykłego obywatela). Znam cię nie od dzisiaj i wiem, że jakieś zarzuty o gwiazdorzenie przedwyborcze są całkowicie bezpodstawne. Być może fakt, że ktoś w przeszłości próbował niszczyć twoje życie w pracy nie jest bez znaczenia, ale to tym bardziej dobrze świadczy.
Jest bardzo smutne, że w tak jednoznacznej sytuacji następuje zetknięcie z murem obojętności i jakąś zmową milczenia. Zawsze bym pomyślał, ze w takiej sytuacji pierwsze zaoferują pomoc radne nauczycielki a nie jakiś radny leśnik oraz radny urzędnik państwowy p. Janusz Garbacz. Ale może nie jestem zorientowany i nauczycielek nie ma w radzie zbyt wiele …
W kontekście zacytowanej wypowiedzi dyrektora szkoły z Pomierzyna warto chyba przypomnieć, że p. Anna wypełniała swoje obowiązki sumiennie a nawet była nauczycielką wyróżnianą i nagradzaną.
Jestem ciekaw jak wygląda właśnie arkusz organizacyjny na nowy rok szkolny w SP Pomierzyn.
W nawiązaniu do wcześniejszego komentarza, informuję, że Dyrektor Szkoły Podstawowej w Pomierzynie Pan Antoni Gadzina, rozwiązał z Panią Anną Popielarczyk umowę o pracę zawartą 30.08.2007 r., podając za przyczynę zmiany organizacyjne w szkole związane z planem – ograniczenie liczby godzin dydaktycznych w ogólnym planie nauczania na rok szkolny 2014/15, związane z brakiem możliwości przyznania godzin zgodnie z jej kwalifikacjami.
Ze sporządzonego przez Pana Dyrektora i zatwierdzonego przez Pana Burmistrza arkusza organizacyjnego Szkoły Podstawowej w Pomierzynie na rok szkolny 2014/2015, oraz opinii pokrzywdzonej wynika, że przy dobrej woli ze strony pana Dyrektora było możliwe zatrudnienie Pani Anny przynajmniej na pół etatu (w pełni satysfakcjonujące Panią Annę), zgodnie z Pani kwalifikacjami. Wszystko wskazuje na to, że to nie względy organizacyjne a chęć rewanżu odegrała w tej sprawie decydującą rolę. Jak jest naprawdę, okaże się już niebawem, podczas planowanego na początek lipca spotkania w tej sprawie radnych RM z Panem Burmistrzem, Panem Dyrektorem i Panią Anną.
Wartość człowieka wyznacza to jakim jest. Można być mądrym, inteligentnym (chociaż to dwie różne rzeczy), posiąść ogromną wiedzę, pięknie przemawiać, ale nie kochać drugiego człowieka i być nikim. A już najgorszą rzeczą jest robienie czegokolwiek na pokaz i budowania fałszywego wizerunku.
Według Konstytucji RP: ,,Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.”
Tajemnicą poliszynela jest już fakt podziałów w naszej gminie na lepszych i gorszych, bez wyjątku dla samej Rady. Prawie wszyscy o tym wiedzą, ale tak niewielu o tym mówi. Za to w kuluarach aż huczy. Dlatego proszę wszystkich myślących podobnie o włączenie się do dyskusji. Jeżeli nie zgadzasz się np. z tym, w jaki sposób została potraktowana Pani Anna Popielarczyk, bądź uważasz, że w naszej gminie dzieje się źle z innego względu, podziel się swoją opinią.
Jeżeli nie na blogu to w rozmowie.
Chętnie poświęcę na taką rozmowę swój czas.
Bogusław Magac
Szanowni Państwo, wszyscy wiemy, że mamy fantastycznych nauczycieli na terenie Naszej Gminy i z tego tytułu mamy niemałe powody do dumy. Niestety, wśród osób zarządzających szkołami mamy osobę, która odbiega od ogólnie przyjętych standardów. Niewątpliwie taką osobą jest Pan Antoni Gadzina – Dyrektor Szkoły Podstawowej w Pomierzynie, któremu życzliwie zwracałem wielokrotnie uwagę na traktowanie nauczycieli – m.in. w kontekście dodatku motywacyjnego. Niemniej, apogeum w negatywnym zabarwieniu Pan Dyrektor osiągnął w postępowaniu wobec Pani Ani Popielarczyk. Mając na uwadze osobę Pani Ani Popielarczyk, kilkakrotnie występowałem na Sesji RM z zapytaniami oraz oświadczeniami, a także byłem na jednej ze spraw przed Sądem Rejonowym w Białogardzie. Osobiście szkoda mi Pana Dyrektora i przykro jest mi – wychowankowi SP w Pomierzynie, że Pan Dyrektor nawet w odrobinie nie chce spróbować by dorównać Jego dwóm wspaniałym poprzednikom, tj. Panu Stanisławie Labudzie i Panu Czesławowi Stąporek. Stąd, jako puentę moich wystąpień w sprawie Pani Ani Popielarczyk przypominam moje słowa wypowiedziane na LIX Sesji Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim w dniu 29 maja 2014 roku – Podczas obrad poprzedniej Sesji, tj. w dniu 24 kwietnia 2014 roku zabrałem głos w sprawie bezprawnie zwolnionej Pani Ani Popielarczyk przez Dyrektora Szkoły Podstawowej w Pomierzynie Pana Antoniego Gadzinę, która to Pani po upływie kilku miesięcy pozostawania bez pracy na mocy prawomocnego wyroku Sądu Pracy w Białogardzie została do niej przywrócona. Z chwilą podjęcia pracy z końcem kwietnia br. wobec nauczyciela – przypominam nauczyciela zatrudnionego w niepełnym wymiarze czasu pracy Pan Dyrektor podjął działania, które kwalifikuję, jako zło wyrządzone drugiej osobie, a mianowicie:
1) wyznaczył plan zajęć na 5 dni, gdzie nauczyciele na pełnym etacie mają
4 dniowy dzień pracy, ustalając grafik pracy w tzw. kratkę, tj. lekcja, przerwa itd.,
2) w dwa dni przewidział po 1 godzinie zajęć – na ostatniej 7 godzinie,
3) zażądał odpracowania aż 64 godzin z tytułu Karty Nauczyciela, których pierwotną ilość 64 godzin zmienił na 16 godzin po złożonym proteście Pani Ani Popielarczyk, a który to wymiar i tak nie jest zgodny z art. 42 Karty Nauczyciela,
4) w ubiegłym tygodniu po 9 latach pracy Pan Dyrektor wypowiedział umowę
o pracę Pani Ani Popielarczyk.
Stwierdzam przy tym, że jesteśmy wszyscy nawet wbrew własnej woli mimowolnymi świadkami zniszczenia psychicznego i unicestwienia Pani Ani Popielarczyk oraz przejścia przez Panią Anię, przez ziemską drogę krzyżową. Tak, drogę krzyżową, której nie życzę nawet w części osobom, którą wymyśliły ją dla Pani Ani Popielarczyk. Janusz Garbacz
Szanowni Państwo, po zakończeniu LXI Nadzwyczajnej Sesji Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim w dniu 03 lipca 2014 r. odbyło się spotkanie z udziałem Pani Ani Popielarczyk, Dyrektora Pana Antoniego Gadziny, Burmistrza i Radnych. Podczas spotkania podjęto zobowiązanie by dla pozytywnego zakończenia przedmiotu sporu dla Pani A. Popielarczyk, sprawy nie roztrząsać publicznie, dlatego nie będę odnosił się do szczegółów owego spotkania. Podczas spotkania Pani Ania Popielarczyk potwierdziła w całości stan faktyczny opisywany na blogu Pana Krzysztofa Wiśniewskiego oraz fakty przedkładane w wystąpieniach Pana Bogusława Magaca i Janusza Garbacza na Sesjach Rady Miejskiej. Co więcej, dociekliwość Pana Bogusława Magaca (skwitowana przez Burmistrza stwierdzeniem – Komisja Śledcza) obnażyła jeszcze jedną ukrywaną i niewygodną prawdę, że to Burmistrz Pan Michał Hypki wiedział i akceptował naganne działania Pana Dyrektora. Ze swojej strony zwracam jedynie uwagę, że Pan Dyrektor dla wykazania słuszności swoich tez zasłaniał się i podpierał się arkuszem organizacyjnym, uchwałami Rady Pedagogicznej, czy też dobrem Szkoły Podstawowej w Pomierzynie. Stąd zauważam, że Pan Dyrektor nie powinien nam wmawiać infantylizmu, gdyż zostało bezspornie wykazane, że za wszystkimi nagannymi działaniami stał właśnie Pan Dyrektor, a nie żaden arkusz organizacyjny, Rada Pedagogiczna, czy też imię Szkoły Podstawowej w Pomierzynie. W moim osobistym odczuciu – Szkoła Podstawowa w Pomierzynie jest dla mnie świętością, stąd jakiekolwiek dywagacje o naruszeniu dobrego imienia Mojej Szkoły są co najmniej nie na miejscu. Dlatego, po raz kolejny przypominam Panu Dyrektorowi, że jest mu bardzo daleko do Jego dwu wspaniałych poprzedników, tj. Dyrektorom: Panu Stanisławowi Labudzie i Panu Czesławowi Stąporek – obu Panów Dyrektorów, którzy mogliby powiedzieć, że są nienaruszalną, nierozdzielną częścią Szkoły Podstawowej w Pomierzynie – czego również Obaj Dyrektorzy nigdy nie mówili, niemniej wszyscy o tym wiedzieliśmy, że tak jest, gdyż postępowali niezwykle szlachetnie. Zapewniam przy tym, że Obaj Wielcy Dyrektorzy SP w Pomierzynie nigdy nie obrazili żadnego człowieka i daleko było im do tego co zrobił Pan Antoni Gadzina wobec naszego Radnego-Seniora Pana Antoniego Oleksiuka podczas spotkania w dniu 03 lipca 2014 r. Zapewne nie jest pytaniem retorycznym – czy można przyjąć za właściwe z wychowawczego, pedagogicznego punktu widzenia, że jeden człowiek obraża drugiego człowieka używając przymiotnika, a po pauzie ograniczonej śmiechem mówi słowo „przepraszam”. Na zakończenie chciałem niezwykle serdecznie podziękować Radnym: Pani Zdzisławie Redman, Pani Halinie Ginalskiej, Pani Stanisławie Górnik, Pani Renacie Effenberg-Nawrot, Panu Antoniemu Oleksiukowi oraz Panu Bogusławowi Magac, że byli obecni do końca spotkania i chcieli usłyszeć wszystkie fakty oraz wyjaśnienia złożone w sprawie przez Panią Anię Popielarczyk oraz Pana Dyrektora. Janusz Garbacz
Piszę to z ogromną przykrością i żeby nie było wątpliwości, bez ani odrobiny satysfakcji.
Według definicji nepotyzm to faworyzowanie krewnych i przyjaciół przy obsadzaniu wysokich stanowisk i rozdawaniu godności przez osoby wpływowe.
Według raportu NIK z 2010 roku nepotyzm, klientelizm i kumoterstwo są zjawiskami często spotykanymi w polskim sektorze publicznym.
Osobiście nepotyzm i kolesiostwo uważam za jedne z największych patologii przełomu ostatnich tysiącleci, które poprzez dążenie do wyrażenia wdzięczności za wszelką cenę paraliżują podejmowanie racjonalnych decyzji na zasadach demokratycznych. Zależności wynikające z miejsca zatrudnienia również nie pozostają bez znaczenia. Rada naszej gminy nie należy w tej kategorii do wyjątków. Niejednokrotnie, jej decyzje podejmowane większością głosów nie mają nic wspólnego z obiektywną oceną i są tak dalece irracjonalne, że wnioski nasuwają się same. Trzeba nie mieć sumienia i za grosz wstydu, żeby tak wyraźnie przekraczać granice przyzwoitości i zdrowego rozsądku. Podejmowanie decyzji wbrew własnym przekonaniom, wynikających wyłącznie z prywatnych interesów, długu wdzięczności i poddaństwa, uważam za wyjątkowy przejaw arogancji wobec wszystkich mieszkańców naszej gminy.
Na ostatniej Sesji, Rada Miejska w Kaliszu Pomorskim zdecydowała większością głosów, że skarga na działalność Burmistrza w związku ze zwolnieniem przez Dyrektora Szkoły w Pomierzynie Pani Anny Popielarczyk jest niezasadna.
To ciekawe.
Pani Anna wygrywa sprawę w sądzie, pomimo to Pan Dyrektor zwalnia panią Annę.
Pan Burmistrz nie reaguje w żaden sposób.
Komisja Rewizyjna nie widzi podstaw, aby skargę uznać za zasadną.
Rada przychyla się do wniosku Komisji Rewizyjnej i podejmuje Uchwałę z której wynika, że skarga jest niezasadna.
Opinię wspomnianej komisji oceniam najgorzej jak to możliwe.
Decyzję Rady uważam za najgorszą tej kadencji.
Żadne długi wdzięczności, żadne kolesiostwo, żadne zależności nie są w stanie usprawiedliwić takiej znieczulicy przejawiającej się brakiem współczucia dla skrzywdzonej osoby.
Jedno zdanie do tych, którzy nie zawahali się podnieść ręki za tym, że skarga jest niezasadna: nie zrobiliście nic, aby pomóc Pani Ani, ale coś jednak zrobiliście – swoją decyzją utwierdziliście w przekonaniu pewne osoby o ich bezkarności.
Ale to jeszcze nie koniec… .
,,Człowiek ma z gruntu inną naturę niż zwierzęta. Zawiera się w niej władza samostanowienia opartego na refleksji i przejawiającego się w tym, że człowiek działając wybiera, co chce uczynić. Władza ta nazywa się wolną wolą”.
,,Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”.
,,Człowiek nie jest tylko sprawcą swoich czynów, ale przez te czyny jest zarazem w jakiś sposób twórcą siebie samego”. Jan Paweł II.
Na zakończenie moja prywatna refleksja na temat demokracji:
Demokracja – jedno z największych osiągnięć obecnej cywilizacji – tak bardzo znienawidzona w obliczu zmieniającej się rzeczywistości i z perspektywy egzystencjalnych doświadczeń, powodująca ciągłe zastanawianie się nad sensem uczestniczenia w czymkolwiek.
Bogusław Magac
Finał sprawy jest naprawdę niedobry, powoduje utratę zaufania w skuteczność wyroków sądowych i w ogóle w sprawiedliwość w pojęciu bardzo szerokim. Po takiej sprawie jak ta można dojść do jednego wniosku – nie ma sensu kierować spraw do sądu pracy bo i tak to nic nie da, i tak szef mnie załatwi.
W obowiązującej Ustawie o samorządzie gminnym w rozdziale 2. art.7.[Zadania własne], możemy przeczytać, że jednym z zadań własnych gminy w ramach zaspakajania zbiorowych potrzeb wspólnoty jest polityka prorodzinna, w tym zapewnienie kobietom w ciąży opieki socjalnej, medycznej i prawnej.
W przypadku Pani Ani Popielarczyk fakt, że była w ciąży i urodziła dziecko, posłużył do jej zwolnienia. Taki to specyficzny przykład polityki prorodzinnej z naszego podwórka.
Moje dotychczasowe działania przy braku wystarczającego poparcia w Radzie Miejskiej nie przyniosły jak na razie żadnego rezultatu. W związku z powyższym, korzystając z przysługującego mi prawa, przesłałem na ręce Pani Renaty Effenberg-Nawrot, Przewodniczącej Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim skargę na działalność Dyrektora Szkoły w Pomierzynie Pana Antoniego Gadzina, o następującej treści:
W związku z uznaniem przez Radę Miejską w Kaliszu Pomorskim skargi na działalność Pana Burmistrza za niezasadną, zgodnie z podjętą dnia 3 września 2014 roku uchwałą nr LXIII/440/14, wnoszę zgodnie z uzasadnieniem Komisji Rewizyjnej, stanowiącym załącznik tej uchwały powołującej się na art. 229 pkt. 3 Kodeksu Postępowania Administracyjnego o rozpatrzenie przez Radę Miejską w Kaliszu Pomorskim skargi na działalność Dyrektora Szkoły w Pomierzynie Pana Antoniego Gadzina, zgodnie z zarzutami kierowanymi pod jego adresem, zawartymi w skardze złożonej przez radnego Bogusława Magac, skierowanej do Wojewody Zachodniopomorskiego i Kuratorium Oświaty w Szczecinie z dnia 23 lipca 2014 roku na działalność Pana Burmistrza, dołączonej w załączeniu do projektu uchwały druk nr 654, stanowiącym uzupełnienie materiałów przesłanych radnym na sesję Rady Miejskiej 3 września br.
Ponadto skierowałem wezwanie do Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim, które przesłałem 16 września 2014 r. na ręce Pani Przewodniczącej RM, o następującej treści:
Zgodnie z art. 101 ust.1 ustawy o samorządzie gminnym z dnia 8 marca 1990 roku wzywam Radę Miejską w Kaliszu Pomorskim do zmiany uchwały nr LXIII/440/14 Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim z dnia 3 września 2014 roku, w sprawie rozpatrzenia skargi na działalność Burmistrza Kalisza Pomorskiego na zasadną.
Uzasadnienie stanowi załącznik do niniejszego wezwania do usunięcia naruszenia.
UZASADNIENIE
Rada Miejska uchwałą nr LXIII/440/14 z dnia 3 września 2014 roku w sprawie rozpatrzenia skargi na działalność Burmistrza Kalisza Pomorskiego uznała skargę za niezasadną. Rada Miejska podjęła taką uchwałę opierając się na stanowisku Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim.
W związku z tym, że Komisja Rewizyjna w swojej ocenie nie odniosła się do najistotniejszych zarzutów zawartych w skardze, a mianowicie:
– do wyroku Sądu Rejonowego w Białogardzie,
– braku wyciągnięcia konsekwencji wobec Pana Dyrektora Antoniego Gadzina w związku z treścią uzasadnienia wyroku,
– kłamstwa Pana Dyrektora, którego użył jako przyczyny rozwiązania z panią Anną umowy o pracę,
– braku jakichkolwiek podstaw do zwolnienia Pani Anny,
– spotkania zorganizowanego 3 lipca br, w którym wzięli udział Radni, Burmistrz, Dyrektor Szkoły i Pani Anna Popielarczyk,
– braku reakcji ze strony Pana Burmistrza na podane przykłady nękania, dyskryminacji i mobbingu pracownika,
wnoszę o uznanie podjętej uchwały z naruszeniem interesu prawnego.
Ocenę Komisji Rewizyjnej i decyzję Rady Miejskiej uważam za tendencyjną i nieobiektywną, pozbawioną podstawowych zasad etyki i braku poszanowania praw człowieka, które gwarantuje mu Konstytucja RP.
I to na razie tyle.
Żeby wszystko było jasne, chodzi mi wyłącznie o pomoc Pani Ani.
Bogusław Magac
Szanowni Państwo, Rada Miejska w Kaliszu Pomorskim uchwałą nr LXIII/440/14 z dnia 3 września 2014 roku w sprawie rozpatrzenia skargi na działalność Burmistrza Kalisza Pomorskiego uznała skargę za niezasadną (przeciwnych było tej uchwale 5 Radnych: Pani Zdzisława Redmann, Pani Halina Ginalska, Pan Bogusław Magac, Pan Antoni Oleksiuk i Janusz Garbacz). W konsekwencji tejże uchwały Pan Bogusław Magac wniósł skargę na działalność Dyrektora Szkoły w Pomierzynie Pana Antoniego Gadzina. Podczas LXV Sesji Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim w dniu 16.10.2014 r. skarga została uznana za zasadną (Radni: Pani Stanisława Górnik i Pan Bogusław Wasiuta byli odmiennego zdania). Za dalece niezrozumiałe, a wręcz nieuprawnione przyjmuję uzasadnienie tejże uchwały sporządzone przez członków Komisji Rewizyjnej ( m.in. Pani Stanisława Górnik i Pan Bogusław Wasiuta), gdzie próbuje się podważać – kwestionować wyrok sądowy oraz powołuje się Komisja Rewizyjna na jakieś wybielające się oświadczenie Pana Antoniego Gadziny. Przypominam, że byłem w Sądzie Rejonowym w Białogardzie, gdzie słyszałem wyjaśnienia Pana Dyrektora i sposób ich przedstawiania (było to widowisko niezwykle niekorzystne dla Pana Dyrektora i szkoda, że nie nagrano tej sprawy – bo nawet ociemniałym w tej sprawie otworzyłyby się oczy). Po wtóre zastanawiam się nad legitymacją moralną do rozstrzygania w tej sprawie, gdzie bez mała wszyscy członkowie Komisji Rewizyjnej pośpiesznie opuścili spotkanie, które odbyło się w dniu 3 lipca. Członkom Komisji Rewizyjnej przypominam, że po prawomocnym rozpoznaniu sprawy tworzy się tak zwana powaga rzeczy osądzonej (łac. „res iudicata”) i powstaje ona pomiędzy tymi samymi stronami. Po prawomocnym wyroku w sprawie nic już nie można zrobić – czyli sprawę prawomocnie osądzoną uważa się za prawdę. Skoro Pan Dyrektor uważał, że nie wszystko Sąd wziął pod uwagę – przecież mógł wnieść apelację (a dlaczego tego nie zrobił ?) odpowiadam jest to pytanie retoryczne. Zapewniam przy tym, że Pan Dyrektor dysponował fachową pomocą prawną ze strony Naszego Urzędu i gdyby miał chociaż odrobinę cienia nadziei w tej sprawie to z apelacją by wystąpił. Strona 1 uzasadnienia Komisji Rewizyjnej poniżej. Janusz Garbacz
Szanowni Państwo, strona 2. Janusz Garbacz
Informuję, że uchwałę przywołaną przez Pana Janusza Garbacza w komentarzu powyżej, w sprawie rozpatrzenia skargi na działalność Burmistrza, Rada Miejska podjęła w oparciu o opinię Komisji Rewizyjnej, która podtrzymała swoje stanowisko z 18 sierpnia 2014 roku uznając skargę za niezasadną.
Miała takie prawo. Nie zgadzam się natomiast ze stwierdzeniem jakiego użyła w swoim uzasadnieniu, z którego wynika wprost, że najbardziej zależy mi na wyciągnięciu konsekwencji wobec Pana Dyrektora Szkoły.
Jest to nieprawda i kategorycznie temu zaprzeczam. Najbardziej zależy mi na naprawieniu krzywdy jaka spotkała Panią Annę Popielarczyk.
Natomiast w sprawie rozpatrzenia skargi na działalność Dyrektora Szkoły Podstawowej
w Pomierzynie, Rada Miejska na tej samej Sesji, w oparciu o stanowisko tej samej Komisji Rewizyjnej uznała skargę za zasadną. Tak zdecydowała większość radnych.
W tym miejscu chciałbym doprecyzować mego przedmówcę: jedna radna była przeciwna a jeden radny wstrzymał się od głosu.
Sytuacja kuriozalna.
Organ wykonawczy w osobie Pana Dyrektora Szkoły z zarzutami uznanymi za zasadne,
a organ prowadzący szkołę, odpowiadający za jej działalność, w osobie Pana Burmistrza nie winny. Dla mnie osobiście sprawa niecodzienna, granicząca z absurdem. Przecież to tak jakby zgodzić się ze stwierdzeniem, że za wszystkie przewinienia osoby małoletniej odpowiada ona sama, albo, że za pogryzienie odpowiada pies a nie jego właściciel.
Minęły dwa tygodnie od podjęcia uchwały w sprawie rozpatrzenia skargi na działalność Dyrektora Szkoły Podstawowej w Pomierzynie. Z uchwały wynika, że skarga jest zasadna i zobowiązuje się Przewodniczącego Rady Miejskiej do poinformowania skarżącego o sposobie załatwienia skargi.
Stwierdzenie, że skarga jest zasadna nie jest w mojej ocenie żadnym załatwieniem skargi.
Oczekuje przeprosin Pani Anny Popielarczyk i naprawienia wyrządzonych jej krzywd.
To chyba niezbyt wygórowane żądania?
Z niecierpliwością oczekuję na dalszy rozwój sytuacji, ponieważ od podjętych decyzji w tej sprawie uzależniam swój dalszy tok postępowania.
Bogusław Magac.
Szanowni Państwo, Panie B. Magac – w tej sprawie nie ma choćby odrobiny przyzwoitości oraz szacunku nie tylko do człowieka, ale również do sprawowanego urzędu Burmistrza, czy też Radnego – dotyczy to tzw. Radnych obozu Burmistrza, tj. Pań i Panów: Błądek Tadeusz, Chołuj Zbigniew, Effenberg-Nawrot Renata, Górnik Stanisława, Kozina Danuta, Wasiuta Bogusław, Witek Zbigniew oraz Zieliński Roman.
Ponoć organy administracji publicznej, a takimi organami są Komisja Rewizyjna Rady oraz sama Rada opiera się głównie na podstawie przedłożonych dokumentów, a nie oświadczeń sprawcy. Będąc na rozprawie sądowej w Białogardzie dowiedziałem się, że Pani Iwona Karbowiak – nauczycielka przyjęta na zastępstwo Pani Ani Popielarczyk dopiero po dwóch latach uzyskała dyplom uprawniający do zajęć z oligofrenopedagogiki w Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli GLOKER o numerze 2013/6/6. Przypominam, że arkusze organizacyjne szkół muszą być przedłożone organom prowadzącym do końca kwietnia i są przez te organy są zatwierdzane z końcem maja, stąd na spotkaniu odbytym w dniu 03 lipca 2014 r. z udziałem Pani Ani Popielarczyk, Dyrektora Pana Antoniego Gadziny, Burmistrza i Radnych dowiedzieliśmy się, że brak jest w arkuszu organizacyjnym godzin dla Pani Popielarczyk. Zatem proszę Radnych obozu Burmistrza oraz Pana Burmistrza o wyjaśnienie, jakim cudem od 1 września zostaje przyjęty na połowę etatu nowy zewnętrzny nauczyciel – Pan Chwastek – zważcie dobrze – zięć Dyrektora Pana Antoniego Gadziny. Czy to nie jest kolesiostwo, czy też prywata? Wniosek z postępowania w tej sprawie jest taki, że to, co spotkało Panią Anię z czasem spotka następnego nauczyciela, gdyż mąż córki Pana Dyrektora będzie musiał mieć zapewne cały etat. Na następne pytanie: czy w Pomierzynie jest jeszcze szkoła publiczna, czy też już jest szkoła prywatna, odpowiedź została udzielona wyżej. Janusz Garbacz
Szanowni Państwo, oto następna nagroda dla Dyrektora Pana Antoniego Gadziny, a ściślej dla Jego córki – Pani Agnieszki Chwastek właścicielki Przedszkola „Wesołe Nutki” w Dębsku. W Polsce przedszkola niepubliczne (prywatne) dotowane są w 75% ustalonych w budżecie gminy wydatków bieżących ponoszonych w przedszkolach publicznych (gminnych lub miejskich) w przeliczeniu na jednego ucznia – niedowiarków odsyłam do Biuletynu Informacji Publicznej. Uchwałą z dnia 3 września 2014 r. Nr LXIII/435/14 w sprawie zmiany uchwały Nr LIX/414/14 Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim z dnia 29 maja 2014 r. w sprawie trybu udzielania i rozliczania przez Gminę Kalisz Pomorski dotacji dla niepublicznych szkół oraz trybu i zakresu kontroli prawidłowości ich wykorzystania Pan Burmistrz siłami Radnych obozu Burmistrza przeforsował uchwałę, w wyniku której Gmina Kalisz Pomorski udzieli Przedszkolu Pani A. Chwastek dotacji w wysokości aż 100% ustalonych w budżecie gminy wydatków bieżących ponoszonych w przedszkolach publicznych w przeliczeniu na jednego przedszkolaka. Zapewne pytacie Państwo, co to znaczy i tu wyjaśniam, że na jedno dziecko w niepublicznym przedszkolu Gmina Mirosławiec płaci Mirosławiec 228, 78 zł, Gmina Złocieniec 371, 00 zł, a Gmina Kalisz Pomorski płaciła 567, 63 zł i to było mało, stąd Pan Burmistrz wniósł o 100 % dotację, która powoduje, że Pani Agnieszka Chwastek prowadząca Przedszkole „Wesołe Nutki” w Dębsku będzie otrzymywała aż 756, 84 zł, czyli tyle ile Złocieniec płaci za dwu przedszkolaków, a Mirosławiec za 3,3 przedszkolaka. Wyjaśniam przy tym, że wg przedłożonych dokumentów przez Panią A. Chwastek znakomita większość pracowników pracowała za minimalnym wynagrodzeniem brutto w ramach umowy o pracę (Kodeks Pracy) – 1.680 złotych. W przedszkolu Miejskim obowiązuje Karta Nauczyciela, gdzie wynagrodzenie pracowników jest godziwe. Z naciskiem podkreślam, że pracujący w Dębsku na pewno nie ustępują w wykonywanej pracy pracownikom przedszkola miejskiego. Janusz Garbacz
Witam. Na początku swojej krótkiej myśli BARDZO dziękuję Tym, którzy tak bardzo się zaangażowali w pomoc mojej osobie nie tylko formalną „papierkową”, ale także kierowali zwykłe słowa wsparcia i podtrzymywania na duchu. Jak wskazują komentarze poprzedników sprawa co rusz wykazywała nowe wątki i tłumaczenia Pana Dyrektora. Wiele w nich niespójności i przekręconych niedopowiedzianych faktów, nad którymi nie będę się już teraz rozwodziła. Zbyt wiele we mnie żalu i złości na tuszowanie nieprawdy i popieranie fałszu. To ile mnie to kosztowało wiedzą najbliżsi i osoby, które przy mnie trwały. Nie życzę NIKOMU, aby musiał to przechodzić i kiedykolwiek walczyć o wartości, które w obecnym świecie zostały tak bardzo odsunięte na znacznie dalszy niż tylko drugi plan.
Jak dowiadujemy się z zarządzenia nr 45/2015 Burmistrza Kalisza Pomorskiego z dnia 14 kwietnia 2015 roku, pan Antoni Gadzina z dniem 14 kwietnia 2015 roku został odwołany ze stanowiska Dyrektora Szkoły Podstawowej w Pomierzynie. Z uzasadnienia wynika, że powodem odwołania było naruszenie przez Dyrektora Antoniego Gadzinę przepisów ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby publiczne. W wyniku kontroli przeprowadzonej przez CBA stwierdzono, że pan Antoni Gadzina pełniąc od września 2007 roku funkcję Dyrektora Szkoły tj. kierownika jednostki organizacyjnej gminy, prowadził od 15 września 2006 roku działalność gospodarczą , czym naruszył art. 4 pkt 6 w/w ustawy.
Zastanawiam się, jak to możliwe, że przez tyle lat pan Burmistrz o tym nie wiedział. A może było tak jak z panią Anią Popielarczyk, kiedy pan Burmistrz tłumaczył się tym, że sprawa wykracza poza jego kompetencje. Nie mam przygotowania prawniczego, tzn nie posiadam odpowiednich kompetencji, aby wyrokować w sposób jednoznaczny. Zawsze jednak mogę wyrazić swoje zdanie. Uważam, że w obu przypadkach zabrakło zdecydowanej reakcji pana Burmistrza. Czy w związku z zaistniałą sytuacją pan Dyrektor Antoni Gadzina ma być jedyną osobą ponoszącą konsekwencje?
Jak widać życie pisze najprzeróżniejsze scenariusze. Jak nie za to, to za tamto.
To prawda kiedy żyjemy według określonych zasad stajemy się ich niewolnikami, ale to z pewnością lepsze niż życie bez jakichkolwiek zasad. Wszystko kiedyś się kończy, wszystko przemija, ale (nie wiem gdzie to usłyszałem) szacunek wobec drugiego człowieka i wiara w Boga nie ulegają deprecjacji, są niezniszczalne, ponadczasowe.
Z wiekiem stajemy się sentymentalni, wspomnieniami coraz częściej wracamy do dzieciństwa, do zespołów i utworów na których wychowaliśmy się. Jednym z takich kultowych był Perfect z Grzegorzem Markowskim w utworze ze słowami: ,,trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym”.
A poza tym słowo honor zaczyna nabierać właściwego znaczenia.
Bogusław Magac
Jak wynika z protokołu nr LV/14 z Sesji Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim, z dnia 30 stycznia 2015 roku, radny Janusz Garbacz informował o dochodach pana Dyrektora Antoniego Gadzina wynikających z prowadzonej przez niego działalności gospodarczej, podając jako źródło BIP Kalisza Pomorskiego, oświadczenia majątkowe.
O łączeniu funkcji kierownika jednostki organizacyjnej gminy z działalnością gospodarczą informował już dużo wcześniej radny Antoni Oleksiuk. W obu przypadkach pan Burmistrz był obecny. Myśląc logicznie, tego typu informacje powinny były spotkać się z natychmiastową reakcją. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? No właśnie, czy nie należało by zapytać o to samego pana Burmistrza. Brak wspomnianej reakcji dowodzi jedynie o sposobie traktowania radnych spoza obozu i zgłaszanych przez nich uwag.
To już chyba taki nasz podwórkowy standard. Rada powinna znać swoją wartość, zdać sobie sprawę z tego jaką stanowi siłę i umiejętnie wykorzystywać to.
Bogusław Magac.