Bezpieczeństwo energetyczne gminy Kalisz Pomorski
Właśnie przeleciał nad naszymi głowami orkan Ksawery i jest to bardzo dobry moment żeby zastanowić się nad kwestią bezpieczeństwa energetycznego gminy Kalisz Pomorski. W chwili pisania tego posta w dalszym ciągu kilka domostw w Cybowie nie posiada zasilania elektrycznego i w sumie jest to 6-ta (!) doba dla niektórych rodzin bez prądu.
Jeżeli chodzi o hasło bezpieczeństwa energetycznego to jest najczęściej używane w kontekście bezpieczeństwa całego państwa (zwł. dostaw gazu), jednak jest to równie ważna kwestia w ujęciu regionalnym oraz gminnym. Huragan Ksawery to kolejna weryfikacja stanu bezpieczeństwa energetycznego gminy Kalisz Pomorski i niestety nie wypada ona zbyt pomyślnie. Jeżeli chodzi o samo miasto to przerwa w dostawie prądu trwała tylko kilka godzin, natomiast na wioskach sytuacja wyglądała (i jeszcze wygląda) wręcz tragicznie. Miejscowości Cybowo, Cybowo Osiedle, Prostynia oraz Suchowo pozbawione były prądu przez 4 doby, czyli ponad 90 godzin.
Z tego powodu wiele domostw było w tym czasie nieogrzewanych z powodu braku zasilania pompy c.o. Niektórzy mieszkańcy zaopatrzyli się w agregaty, jednak jest to bardzo duży wydatek i nie każdego na niego stać. W wielu domach temperatura spadłą bardzo nisko przez ten czas, słyszałem o chorych dzieciach przebywających w nieogrzewanych domach (w niedzielny poranek termometr pokazał -12). Większość mieszkańców musiała opróżnić zapasy świąteczne z lodówek i zamrażarek, telefony komórkowe ulegały rozładowaniu – kontakt ze światem się urywał. Jeżeli ktoś nie wie, to miejscowość Cybowo nie znajduje się na dalekich peryferiach gminy, ale ulokowana jest centralnie przy drodze krajowej nr 10, w odległości raptem 4 km od kaliskiego ratusza.
Problem dotknął osobiście mnie oraz moją rodzinę i jak większość mieszkańców tych miejscowości jestem mocno zbulwersowany tą sytuacją. Wszyscy zachodzą w głowę – jak to jest możliwe, żeby przerwy w dostawie trwały tak długo ? Mamy XXI wiek i jesteśmy w Unii Europejskiej, okazuje się jednak, że poziom dostaw energii w gminie Kalisz Pomorski to głębokie zacofanie. To prawda, że w wyniku działalności orkanu Ksawery kilkaset tysięcy gospodarstw w Polsce zostało odciętych od dostaw energii, jednak czas na naprawę uszkodzenia jest w dzisiejszych czasach niedopuszczalnie długi. Taka długa przerwa w dostawie energii nie zdarzyła się tutaj po raz pierwszy, natomiast krótsze przerwy są również bardzo dziwną regułą.
Pretensje mieszkańców są skierowane przede wszystkim do operatora Energa. Gmina Kalisz Pomorski znajduje się gdzieś na granicy jego działania i w subiektywnym odczuciu mieszkańców w sensie dosłownym jesteśmy dla tej firmy gdzieś na szarym końcu. Bodajże w zeszłym roku został zlikwidowany Posterunek Energetyczny w Kaliszu Pomorskim, natomiast operator Energa nabrał cech operatora wirtualnego. Kontakt przez infolinię, stronę www, itp. Nawet Biuro Obsługi Klienta tej firmy w powiecie czyli w Drawsku Pomorskim uległo likwidacji, a najbliższa placówka to Szczecinek (90 km). Może firma Energa powinna zlikwidować wszystkie placówki terenowe zostawiając centralę w Gdańsku i idąc z duchem czasu zastąpić pomoc techniczną wsparciem online w aplikacji na smartfona ?
W czasach kryzysu polityka oszczędzania jest bardzo ważna, zwłaszcza dla firmy z ugruntowaną pozycją monopolisty. Dzięki zaoszczędzonym środkom można wyemitować więcej reklam w ogólnopolskiej TV. Niedawno takie reklamy firmy Energa pojawiły się w TV. Przesłanie reklamowe to: „firma której można zaufać”. Dla wielu mieszkańców gminy Kalisz Pomorski poziom tego zaufania jest zbliżony do zera.
Ceny energii w Polsce są porównywalne z niemieckimi, jednak poziom usług jest żenująco niski. W trakcie awarii numer telefoniczny pogotowia energetycznego był całkowicie niedostępny. Podobno komunikaty o przywracaniu energii znajdowały się na stronie www operatora Energa, jednak brzmi to jak żart z gatunku czarnego humoru – kto ma możliwość przeglądania internetu bez zasilania elektrycznego ?
Tuż za granicą naszej gminy działa inna firma energetyczna – Enea. Okazuje się, że polityka tej firmy jest zupełnie inna. Najbliższe placówki operatora Enea znajdują się w Mirosławcu oraz Drawnie, czyli w odległości 15 km od Kalisza, w miastach de facto mniejszych od naszego. W dzisiejszych czasach zmiana operatora energii jest już możliwa i może warto z niej skorzystać? Może nie będzie taniej, pewnie częste awarie będą dalej się zdarzać ale na pewno będzie bliżej żeby coś załatwić.
Na terenie powiatu drawskiego jest aktualnie prowadzona inwestycja budowy nowych linii zasilających dla miast tego powiatu. Inwestycja bardzo ważna z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego. Dodatkowe zasilanie otrzyma Drawsko Pom., Złocieniec, Czaplinek no i oczywiście Kalisz Pomorski. Niestety miejscowości położone na zachód od Kalisza podłączone są do zupełnie innej niezależnej linii lokalnej i prawdopodobnie nic się tutaj nie zmieni. Jedna rzecz jest bardzo dziwna – dlaczego nowe linie nie są wkopywane w ziemie? Teren powiatu drawskiego posiada bardzo dużą lesistość, ryzyko występowania wiatrów huraganowych w Polsce stale się zwiększa i linie napowietrzne zawsze będą narażone na zerwanie. Nowo budowana linia na odcinku Mirosławiec – Czaplinek jest poprowadzona wzdłuż drogi wojewódzkiej na specjalnych słupach wynoszących druty ponad drzewostan. Nawet od strony finansowej wkopanie linii do gruntu wydaje się być dużo tańsze.
Mamy na terenie gminy elektrownię wodną oraz biogazownię produkującą energię elektryczną, będzie nowa linia zasilająca z zewnątrz, ma powstać farma wiatrowa i wydaje się że zasilanie energii na terenie gminy będzie stabilne. Niestety jest poważny problem w dostarczaniu energii do mniejszych miejscowości na terenie gminy Kalisz Pomorski. Przypomnę jeszcze raz – niektóre domostwa w Cybowie w dalszym ciągu nie mają zasilania i jest to już 6-ta (słownie: szósta) doba bez prądu. Zasilanie nie ma jednej fazy, co oznacza brak prądu w niektórych domostwach lub w części innych oraz brak odbioru kanalizacji – woda jest, ale przepompownie stoją i ścieki nie są pompowane…. A na stronie naszego ulubionego operatora czytamy, że w dniu 09.12.2013 (wczoraj): usuwanie awarii dobiega końca.
Wielu mieszkańców ma również pretensje bezpośrednio do władz miasta i gminy w Kaliszu Pomorskim. Z jednej strony – umowa na świadczenie usług jest spisana pomiędzy dostawcą i odbiorcą prądu i rozwiązanie problemu leży po stronie tego pierwszego. Jednak z drugiej strony czy władze gminne nie powinny zainteresować się niedolą swoich mieszkańców i w sytuacji kryzysowej zapewnić jakąkolwiek pomoc ? W niedzielę jeden z mieszkańców Prostyni dzwonił do TVN24 i relacjonował na antenie fatalną sytuację, na pewno nie była to promocja naszej gminy.
Po przejściu orkanu oraz gehenny związanej z brakiem prądu doszedłem do lekko irracjonalnego wniosku – jeżeli farma wiatrowa dała by mi większą stabilizacje w zasilaniu to chyba bym się ucieszył, jeżeli takowa miałaby powstać gdzieś w pobliżu mojego domu.
Dopóki prąd nie wróci do wszystkich domostw to temat będzie cały czas otwarty. W komentarzach do tego posta będę starał się informować o postępach prac (lub ich braku) w całkowitym usunięciu awarii.
Krzysztof Wiśniewski
[wysija_form id=”1″]
W dniu dzisiejszym (11.12.2013) prąd został przywrócony we wszystkich domach i mieszkaniach. Przerwa w dostawie energii po orkanie Ksawery w niektórych domach trwała ponad 130 godzin. Od pani sołtysowej z Cybowa uzyskałem informacje, że pan Janusz Garbacz interweniował w tej sprawie zarówno w energetyce jak i komunalce, za co mieszkańcy są bardzo wdzięczni.
Człowiek, stając w obliczu takiego żywiołu, jakim okazał się Ksawery, jest bezsilny. Nie podlega to jakiejkolwiek dyskusji. Nie można mieć o to pretensji do matki natury, czy coraz częściej pojawiających się anomalii pogodowych. Najnormalniej w świecie, nie mamy na to wpływu.
Natomiast pretensję i żal do dostawcy energii – operatora Energa i do władz miasta i gminy w Kaliszu Pomorskim, są jak najbardziej uzasadnione. Żyjemy w XXI wieku i trudno w to wszystko uwierzyć, ale cóż, z faktami nie dyskutuje się. Dlaczego nikt nie pomógł tym ludziom? Dlaczego znowu zawiódł człowiek? Podobnych pytań można stawiać więcej, ale nie o to przecież chodzi.
Energa Operator S.A. dostarcza energię elektryczną na obszarze 1/4 powierzchni Polski. Z jej usług korzysta łącznie ponad 2,9 mln odbiorców. To niestety, nie zwalnia z obowiązków, wręcz przeciwnie, tak duże zaufanie zobowiązuje. Szkoda, że to tylko nam wydaję się, że tak powinno być.
Cóż może szary ziemianin w konfrontacji z takim kolosem? Sam, bez pomocy, której w tej sytuacji niewątpliwie został pozbawiony, jest bezsilny.
Ale zgodnie z Ustawą o samorządzie gminnym z 8 marca 1990 roku, to do zadań własnych gminy należy zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty, między innymi, zaopatrzenie w energie elektryczną. A skoro tak, to zastanawiam się, dlaczego tak długo trwało usuwanie przez operatora awarii, która okazała się (jak wiadomo już dzisiaj), drobną awarią, a która to pozbawiła tyle domostw energii elektrycznej, przez tak długi okres, czyniąc przy tej okazji ogromne straty, niepotrzebny stres i dyskomfort życia. Znalezienie winnego nic już nie pomoże. Trzeba mieć jedynie nadzieję, że popłynie jakaś nauka z tej lekcji, przede wszystkim dla tych, którzy mogli a nie pomogli.
Bogusław Magac.
Tak, to prawda że awaria była niewielka. W poniedziałek część odbiorców otrzymała już prąd, jednak nie wszyscy. Jeden z mieszkańców próbował zatrzymać samochód Energi żeby pokazać zerwany kabel przy ulicy, ale nieskutecznie. W środę czyli już po publikacji powyższego posta zrobiło się zamieszanie, dziwnym trafem zjechało się na Kalisz dużo aut z logo Energa na drzwiach z dużymi chęciami do pracy. Dzień wcześniej (wtorek) mocno zdenerwowana pani sołtys z Cybowa wydzwaniała do centrali firmy w Gdańsku (przypominam – telefon pogotowia energetycznego cały czas nie działał). I tutaj wyszła cała słabość wirtualnej komunikacji z firmą energetyczną. Jestem przekonany, gdyby istniał dalej posterunek energetyczny w Kaliszu to cała sytuacja mogła wyglądać zupełnie inaczej.
Szanowni Państwo, prąd w Cybowie został w pełni przywrócony w dniu 11.12.2013 r. o godzinie 9.30. Z przykrością dla Energa Operator S.A. podpisuję się pod komentarzami Pana Krzysztofa. Osobiście podział podmiotu dostarczającego energię elektryczną postrzegam jako nieumiejętne tworzenie nowych podmiotów w celu zapewnienia pracy dla bliżej określonej grupy ludzi (dla swoich) – w dzisiejszych czasach tego typu działanie oznaczone jest słowami nepotyzm lub kolesiostwo, a nie dobrem odbiorców. Mocno zdenerwowana Pani, to nikt inny tylko Pani Sołtys – Pani Elżbieta Kołodziejska – osoba, która w imieniu i na rzecz wszystkich mieszkańców Cybowa dopominała się o energię elektryczną, osoba, która w akcie desperacji próbowała z naruszeniem przepisów ruchu drogowego zatrzymać samochód Energa, niestety bezskutecznie. Także bezskutecznie wykonała wiele telefonów do operatora oraz interweniowała w Urzędzie Miejskim – słów, komentarza zrozpaczonej na ten czas Pani Sołtys pominę, gdyż wypowiadane pod wpływem emocji nie nadają się do przywołania. Również pomijam moje rozmowy na dwa telefony równocześnie z Panią Sołtys i Energa Operator S.A. i innych , gdyż liczy się w tej sprawie efekt (pierwsze telefony ok. 7.30 i prąd po dwu godzinach). Niemniej, przeraża mnie zjawisko braku nawet odrobiny empatii ze strony pracowników Energa Operator S.A., przecież tam też pracują ludzie. Nie jest i nie będzie dla mnie zrozumiałe, że można reagować obojętnie na kilkadziesiąt godzin brak prądu, a zapewniam, że szczytem jest omijanie osoby, która chcąc zatrzymać samochód operatora zdecydowana jest do wtargnięcia na drogę (jezdnię). Nikt z nas nie posiada monopolu na wiedzę – w tym przypadku Pani Sołtys chciała powiedzieć pracownikom operatora, że awaria jest na słupie energetycznym obok jej posesji – zerwany, wiszący przewód, który śmiertelnie zagrażał zarówno pieszym jaki i samochodom poruszającym się po drodze (droga krajowa Nr 10) . Janusz Garbacz