Czy gmina Kalisz Pomorski stanie się potentatem na rynku energii odnawialnej ?
W minionym tygodniu radni w czasie głosowania na sesji rady miejskiej decydowali o powstaniu farmy wiatrowej na polach wsi Dębsko, gmina Kalisz Pomorski. W lokalizacji tej planowana jest budowa farmy wiatrowej składającej się z 15 potężnych turbin wiatrowych o mocy do 3 MW (na każdą turbinę). Etap testowania i pomiarów zakończył się pomyślnie i inwestor podjął decyzję o budowie farmy. W wyniku głosowania radnych powstanie farmy wiatrowej w Dębsku stało się możliwe.
Zanim będę kontynuował temat energii pozyskiwanej z wiatru, chciałbym cofnąć się w przeszłość i przypomnieć że tradycje energii odnawialnych na terenie gminy Kalisz Pomorski są bardzo długie. Pierwsza instalacja tego typu powstała na początku procesu elektryfikacji Pomorza, a konkretnie była to elektrownia wodna w Borowie wybudowana w 1918 r. Specjalnie dla elektrowni został przekopany kilkunastokilometrowy kanał skracający bieg Drawy, nazwa przekopu to Prostynia lub Nowa Drawa. Elektrownia działa do dzisiaj, moc elektrowni to ok. 1 MW. Ciekawostką techniczną jest fakt, że elektrownia pracuje nieprzerwanie na pierwszych oryginalnych turbinach.
Kolejna ekologiczna instalacja pozyskiwania energii odnawialnej to biogazownia w Giżynie. Właścicielem biogazowni jest firma rolnicza Poldanor S.A. specjalizująca się w hodowli trzody chlewnej i produkcji roślinnej. Biogazownia powstała niedawno bo w 2011 r., usytuowana jest obok fermy świń w Giżynie. Biogazownia wykorzystuje bardzo ciekawą biotechnologię bazującą na kiszonce kukurydzianej oraz gnojowicy. Z tych komponentów pozyskiwany jest biogaz, który następnie jest zamieniany na energię elektryczną oraz energię cieplną. Moc biogazowni to ok. 1 MW, energia cieplna i elektryczna jest wykorzystywana na potrzeby fermy i biogazowni, przy czym ok. 70% energii elektrycznej to nadwyżka która jest przesyłana na zewnątrz do sieci. Dzięki zastosowanej nowoczesnej technologii następuje utylizacja gnojowicy z fermy.
Z przedstawionych danych wynika, że wiekowa elektrownia w Borowie i najnowsza biogazownia w Giżynie posiadają bardzo podobną moc. Jeżeli chodzi o planowaną farmę wiatrową w Dębsku to mamy do czynienia z dużo większym kalibrem. Jeżeli przyjmiemy moc turbiny 3 MW oraz planowane 15 turbin to otrzymamy imponującą cyfrę 45 MW, z tym że należałoby zastosować jakiś współczynnik wykorzystania mocy, np. 0,5 i możemy domniemywać że orientacyjna efektywna moc takiej farmy wyniesie ponad 20 MW. I tak wielkość produkcji energii takiej farmy jest imponująca i można z pewnym uproszczeniem stwierdzić że jest to odpowiednik 20 małych elektrowni jak w Borowie lub 20 biogazowni w Giżynie.
Inwestorem dla farmy wiatrowej w Dębsku jest firma Contino Delta Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Planowana wartość inwestycji to astronomiczna kwota 500 mln złotych, co oznacza że byłaby to prawdopodobnie największa inwestycja w najnowszej historii powiatu drawskiego. Wymierne korzyści lokalne dla mieszkańców to z pewnością stały dochód dla właścicieli gruntów na których będą stały wiatraki oraz coroczne zasilanie kasy gminnej podatkiem w wysokości sięgającej nawet miliona złotych rocznie i pewnie jeszcze inne granty.
Ale niestety jest też druga strona medalu. Potężne wiatraki to niewątpliwa ingerencja w krajobraz i środowisko. Zdania na temat potencjalnej szkodliwości turbin lub jej braku są wśród naukowców mocno podzielone. Bez wchodzenia w szczegóły tej problematyki z pewnością można stwierdzić jedno – nikt nie chciałby mieszkać zbyt blisko takich olbrzymów, a należy dodać że wysokość wiatraka wraz ze skrzydłami może przekraczać nawet 150 m i jest porównywalna z wysokością Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie (188 m bez anteny) ! Dlatego też część mieszkańców Dębska i okolic protestuje wobec planowanej inwestycji. Sama rada miejska w Kaliszu Pomorskim też nie była zgodna w głosowaniu, bo inwestycja została przegłosowana na tak w stosunku głosów 8 do 5.
Czy planowana inwestycja dojdzie do skutku ? Czas pokaże, lokalna społeczność jest w tym temacie jak na razie mocno podzielona. W przygotowaniu są następne lokalizacje na terenie gminy Kalisz Pomorski, łączna docelowa liczba planowanych turbin to 30 sztuk.
Pokaż Planowana Farma wiatrowa na większej mapie
Krzysztof Wiśniewski
[wysija_form id=”1″]
Jestem Kaliszaninem od urodzenia. Jeszcze do niedawna na większość rzeczy związanych z moim rodzinnym miastem, patrzyłem przez pryzmat- ładne, brzydkie, funkcjonalne, nikomu nie potrzebne, itd.. Można by rzec, mój stosunek do tego co działo się w gminie, zajmował mnie w takim stopniu, jak zdecydowaną większość jej mieszkańców. Tak przynajmniej sądzę.
Zanim jednak skupię się na tym, co jest głównym powodem tego, że zdecydowałem się napisać komentarz do artykułu pt. ,,Czy gmina Kalisz Pomorski stanie się potentatem na rynku energii odnawialnej?”, chciałbym skierować kilka słów nie związanych z tym, do autora bloga – Krzysztofa Wiśniewskiego.
Drogi Krzysztofie nie należę do tych, którzy słyną z lukrowania, ale to co rozpocząłeś ma sens i moim skromnym zdaniem, jest na poziomie z kategorii wzbudzających szacunek. I tyle, żeby nie okazało się, że jestem kłamcą.
Wracając do rzeczy, mój stosunek do tego wszystkiego co związane z gminą, zmienił się diametralnie z chwilą, kiedy okazało się, że zostałem obdarzony ogromnym mandatem zaufania, podczas ostatnich wyborów samorządowych, wybierając mnie na radnego. Bojąc się, że nie sprostam oczekiwaniom wyborców, tym bardziej, że trochę samozwańczo wsadziłem się w fotel przewodniczącego komisji budżetowej, nie mając żadnego doświadczenia w pracy samorządowca, musiałem wziąć się ostro do roboty. Niczego nie żałuję i wiem, że nie mam się czego wstydzić, jakkolwiek miałoby to mało skromnie zabrzmieć. Przez te minione trzy lata nauczyłem się bardzo wiele i bardzo wiele zrozumiałem, ale nie wszystko. Są rzeczy oczywiste, mniej oczywiste, takie z gatunku nie dających się zrozumieć i w końcu, wręcz graniczące z głupotą. Doświadczyłem w pracy samorządowca wszystkich. Teraz już wiem, że jeden radny nie może zrobić nic, w pojedynkę nie zdziała niczego. Dwóch stanowi pewną siłę, ale bez większego znaczenia na podejmowane decyzje. Trzech, czterech to już grupa z opinią której liczą się pozostali członkowie 15-osobowej rady, ale nadal stojący na pozycji przegranej. Niestety, a może ,,stety”, w państwie o ustroju opartym na demokracji tak to wygląda. Do czego zmierzam. A no do tego, że w głos jednego radnego mało kto się wsłuchuje, a więc jest on bezproduktywny, chociaż nie zawsze, ale to wyjątki. Głos dwóch osób może być różnie odbierany, najczęściej jednak nieznajdujący przełożenia na konkretne postanowienia. Natomiast w głos grupy osób, wsłuchujemy się i zadajemy sobie trud zrozumienia o co tak naprawdę im chodzi. I tym nieco przydługim wstępem, za co przepraszam czytających mój komentarz, doszedłem do meritum sprawy, a mianowicie, do decyzji Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim, w sprawie farmy wiatrowej na polach wsi Dębsko. Na tym mógłbym skończyć, używając oczywiście dużego skrótu myślowego, bo całą resztę czytelnik zadając sobie odrobinę trudu mógłby „dośpiewać” sam. Tym razem jednak, pozwolę sobie na rozwinięcie skrótu. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że budowę farmy wiatrowej Rada Miejska przegłosowała stosunkiem głosów 8 do 5. Zauważcie, że pięciu radnych spośród 13, podejmujących decyzję w sprawie tej uchwały, jest przeciwnych instalacji turbin wiatrowych w bezpośrednim sąsiedztwie wsi Dębsko. Pięciu radnych, a więc grupa, o której wspomniałem nieco wcześniej, w głos której, chociażby z definicji powinni wsłuchiwać się pozostali, został z niezrozumianych przeze mnie względów niewysłuchany. Tak, niewysłuchany, to żadne przejęzyczenie z mojej strony. Do dzisiaj nie wiem, jak mogło do tego dojść. Czym powodowani musieli być ci, którzy pomimo tylu przytaczanych argumentów na to, aby zablokować budowę farmy wiatrowej, okazali się głusi. Wszystkie koleżanki i kolegów radnych, bez wyjątku darzę większym lub mniejszym szacunkiem, ale wybaczcie, nie potrafię pomimo ogromnego wysiłku uwierzyć w to, że wszyscy podejmowaliście decyzję w zgodzie z własnym sumieniem, a tym samym właściwą. Tylko pięciu radnych, albo aż pięciu, biorąc pod uwagę historię minionych trzech lat, okazało należyty szacunek mieszkańcom swojej gminy, swoim wyborcom, poprzez uszanowanie ich woli, woli zdecydowanej większości, większości o takim rozmiarze. To tych pięciu radnych, w osobach:
Ginalska Halina,
Redmann Zdzisława,
Oleksiuk Antonii,
Garbacz Janusz,
Magac Bogusław,
odpowiedziało na apel i prośbę mieszkańców wsi Dębsko.
Pozostali, w osobach:
Błądek Tadeusz,
Chołuj Zbigniew,
Effenberg-Nawrot Renata,
Górnik Stanisława,
Kozina Danuta,
Wasiuta Bogusław,
Witek Zbigniew,
Zieliński Roman,
okazali się głusi na prośby i płacz swoich wyborców, wyborców bojących się o to, co dla człowieka najważniejsze – życie i zdrowie, i zdecydowali wbrew ich woli o budowie farmy wiatrowej.
W głosowaniu nie brały udziału dwie radne nieobecne na sesji: Kulesza Joanna i Kubat Agnieszka, która od niemalże początku kadencji tej rady może jest z nami duchem, ale fizycznie nieobecna. Krzysztof, pozwoliłem sobie na komentarz do tego co napisałeś, przede wszystkim ze względu na bardzo ogólnikowe i pobieżne potraktowanie głosowania Rady Miejskiej, bez jednego zdania na temat pracy nad tym problemem w komisjach, z udziałem mieszkańców wsi Dębsko, jak również w moim odczuciu pewnych nieścisłości. Po kolei.
Zwolennicy farmy wiatrowej:
Kilka rodzin ze wsi Dębsko jest żywo zainteresowanych budową farmy wiatrowej z oczywistych względów, trzy turbiny mają stanąć na ich polach, przynosząc im wymierną korzyść finansową. Rozumiem to doskonale.
Do tych ludzi na pewno nie przemawiają argumenty tego rodzaju, że jest to szkodliwe dla ludzkiego zdrowia. Pozostałe turbiny mają taką lokalizację, że stoją na gruntach, których właściciele nie mieszkają w Dębsku. Tylko pozazdrościć. Myślę, że komentarz do tego jest zbędny.
Ośmiu radnych, którzy opowiedzieli się za budową farmy wiatrowej przytacza następujące argumenty:
nie wierzą w szkodliwe oddziaływanie elektrowni wiatrowych na zdrowie człowieka,
podają w wątpliwość pod względem wiarygodności listę z podpisami mieszkańców wsi Dębsko, którzy nie chcą farmy wiatrowej w bezpośrednim sąsiedztwie swoich domostw, są przekonani, że przeciwnikami farmy wiatrowej kieruje zazdrość i zawiść,
brak reakcji mieszkańców wsi Dębsko do wyłożonego do publicznego wglądu projektu zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Kalisz Pomorski z lutego 2013r., interes dla gminy w postaci podatku.
Przeciwnicy farmy wiatrowej.
Zdecydowana, użyłbym nawet stwierdzenia miażdżąca większość rodzin ze wsi Dębsko, nie chce farmy wiatrowej, argumentując to bardzo obszernie i niesłychanie precyzyjnie z zaznaczeniem wszystkich aspektów skłaniających ich do zbojkotowania takiego pomysłu. Pod tym względem solidaryzuję się z nimi w pełni, ponieważ uważam, że zdrowia naszych mieszkańców nie można wycenić żadną miarą. Ponadto uważam, że to jeden z podstawowych, jeśli nie najważniejszy obowiązek radnego, wsłuchiwanie się w głos wyborców. Głos mądry, z którego wynika, że są przekonani o tym, co dla nich najważniejsze i najcenniejsze. Nie chcę wdawać się w szczegóły typu ? oddziaływanie na faunę i florę, czy ingerencja w krajobraz i środowisko, bo najzwyczajniej w świecie nie da się o tym krótko. Chciałbym natomiast napisać kilka słów na temat szkodliwego oddziaływania turbin wiatrowych i utrudnień związanych z dyskomfortem dla ludzi, oraz kilka zdań na temat przytaczanych argumentów na to, że to niewłaściwa decyzja i kierunek rozwoju gminy.
Internet, to w obecnych czasach nieograniczony dostęp do niemalże wszystkich informacji. Informacji, z których wynika wprost i jednoznacznie, że największe wątpliwości budzą zagadnienia związane ze szkodliwym oddziaływaniem generowanego przez elektrownie wiatrowe hałasu, infradźwięków, promieniowania elektromagnetycznego oraz występowanie efektów migotania cieni i refleksów światła. Takie na przykład jest stanowisko Ministerstwa Zdrowia- Departament Zdrowia Publicznego, ale nie tylko. W tym miejscu chciałbym odnieść się do fragmentu artykułu, z którego wynika, że „zdania na temat potencjalnej szkodliwości turbin lub jej braku są wśród naukowców mocno podzielone”. Jestem odmiennego zdania, a mianowicie, uważam, że niemalże wszyscy naukowcy są zgodni, co do szkodliwego oddziaływania elektrowni wiatrowych na ludzkie zdrowie. Problem polega w moim odczuciu na czymś zupełnie innym, na braku naukowego zdiagnozowania tego zjawiska i prawnych uregulowań w tym zakresie.
W wielu europejskich krajach zostało to już uregulowane, chociażby w zakresie odległości, w jakiej można stawiać elektrownie wiatrowe od zabudowań zamieszkałych przez ludzi. Dla przykładu podam, że Niemcy i Francja to dwa kilometry. Do krajów tych dołączyły niedawno Czechy z odległością trzech kilometrów. My zaś godzimy się, aby elektrownie takie stanęły w odległości mniejszej niż jeden kilometr od miejsca, w którym mieszkają mieszkańcy naszej gminy, w tym konkretnym przypadku mieszkańcy wsi Dębsko. Tego właśnie nie potrafię zrozumieć najbardziej. Skąd w nas tyle egoizmu i brak naturalnej moralności w traktowaniu innych. Dlaczego niektórzy nie potrafią, albo nie chcą spojrzeć na ten, czy inny problem z innej perspektywy, starając się wejść w położenie tych, o których decydują, popatrzeć na to wszystko ich oczami. Przecież to takie proste, a na imię ma odpowiedzialność. Nie wiem, jak można być przekonanym o tym, że mieszkańcami wsi Dębsko kieruje zazdrość i zawiść, po tym jak podczas posiedzeń obu komisji argumentowali swoje stanowisko, błagając ze łzami w oczach radnych, o nieskazywanie ich i ich dzieci na to, czego autentycznie się boją, na nie traktowanie ich jak królików doświadczalnych. Jak można podawać w wątpliwość listę z podpisami mieszkańców, listę sporządzoną po raz drugi, dla rozstrzygnięcia związanych z nią wątpliwości, co do jej wiarygodności. Jak można zbagatelizować fakt, że brak reakcji mieszkańców wsi Dębsko do wyłożonego do publicznego wglądu projektu zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Kalisz Pomorski z lutego 2013 rok, wziął się z obietnicy Pana Burmistrza. Obietnicy złożonej mieszkańcom wsi Dębsko na spotkaniu 5 listopada 2012 roku, obietnicy, z której wynika, że najbliższa turbina wiatrowa stanie w odległości nie mniejszej niż 2 kilometry od zamieszkałych zabudowań. Ze wspomnianego spotkania sporządzony został protokół przez pracownika biura rady, z którego wynika jak wyżej. Pytam zatem, dlaczego mieszkańcy mieliby wnosić uwagi do wspomnianego projektu zagospodarowania przestrzennego z lutego 2013 roku, skoro 5 listopada 2012 roku Pan Burmistrz obiecał dwa kilometry. Myślę, że to można pozostawić również bez komentarza.
Interes dla Gminy, to z pewnością jest jakiś argument, ale pod warunkiem, że za nic mamy naszych sąsiadów i z góry zakładamy, że da się wycenić ich zdrowie. Jeżeli w ten sposób mielibyśmy zasilać nasz budżet, to chyba mi nie po drodze z tak myślącymi. Z resztą kalkulując już zupełnie na chłodno, nikt nie wie, o jakich mówimy pieniądzach. Pieniądzach oczywiście wpływających do budżetu gminy. Wiadomo natomiast, jakich pieniędzy może spodziewać się główny inwestor, firma Contino Delta. Jakkolwiek to zabrzmi ? ogromnych. To tego typu firmy jak Contino Delta zarabiają na tego typu inwestycjach fortuny, a nie gmina. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, w jakich żyjemy czasach, na jakich prawach i zasadach wszystko to funkcjonuje. Ale dosyć polityki. Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę na coś, o czym przy tej okazji mówi się tak mało. Chodzi mi o kierunek w jakim rozwija się znaczna część mieszkańców wsi Dębsko, a mianowicie- plantacji porzeczki, aronii, truskawki, itp., stając się w tym zakresie małym zagłębiem. Wspomnianych plantacji przybywa z każdym rokiem, niczym grzybów po deszczu. Nie mogę sobie nawet wyobrazić dyskomfortu pracy pod wiatrakami, a tym bardziej, pracy przez wiele miesięcy w roku, w bezpośrednim sąsiedztwie takich kolosów.
Może to wszystko co napisałem, to wytwór mojej chorej wyobraźni? Odpowiedzieć każdy musi sobie sam.
Ale wiem, że aby utrzymać rozwój gminy na dotychczasowym poziomie, potrzebne są dochody, których wartość wzrasta przynajmniej proporcjonalnie do wydatków. Wiem też, że to nie same dochody stanowią problem. To co jest zmorą każdego budżetu, a więc także i naszego, to wydatki bieżące, które charakteryzuje ciągły wzrost, do tego stopnia, że ich udział w ogólnej kwocie wydatków zaczyna przerażać. Przy zachowaniu takiej tendencji za dwa, trzy lata, przy braku wzrostu po stronie dochodów, może zabraknąć na same wydatki bieżące. Z pewnością lekarstwem na taki stan rzeczy nie mogą być wiatraki.
Bogusław Magac
Gratuluję pierwszego udanego i jakże obfitego komentarza. Mam jednak bardzo ważną uwagę techniczną: komentarz jest zdecydowanie za długi, na przyszłość proszę Cię o skondensowanie treści w max. 10 zdaniach.
Jeżeli chodzi o treść to fajnie pokazałeś jak wyglądały kulisy głosowania w radzie miejskiej. Temat jest mocno kontrowersyjny, społeczność lokalna jest tradycyjnie podzielona i rada miejska również.
Ja osobiście uważam, że farma wiatrowa jest całkiem niezłą inwestycją jak na trudne czasy kryzysu, w ogóle zielona energia jest OK. Można mieć jedynie obiekcje do lokalizacji, usytuowania zbyt blisko domostw i fajnych jezior. W końcu jesteśmy bardzo dużą gminą z bardzo niskim współczynnikiem zaludnienia i na pewno mamy dużo dobrych lokalizacji dla takich inwestycji i nie tylko.
Krzysztof dziękuję za tak pozytywny odbiór.
Zgadzam się bez słowa sprzeciwu i przyznaję Ci rację. Tekst, jak na komentarz był zdecydowanie za długi. Wybacz, ale tym razem zrobiłem to z premedytacją. Miałem w tym pewien cel.
Teraz, pozwolę sobie, odnieść się do tego co napisałeś. Zgadzam się z Tobą, że farma wiatrowa to jakieś rozwiązanie na czasy kryzysu, ale zgodzisz się chyba, że nie tylko.
Polska przewodzi stawce malkontentów pod względem dyrektyw energetycznych Unii Europejskiej, w tym energii wiatrowej. Ale odnawialne źródła energii, to nie tylko energia wiatrowa. Coraz więcej uwagi poświęca się energii z biomasy, słonecznej, geotermalnej, czy w końcu z biogazowni. Są więc alternatywy. Nie chcę przez to powiedzieć, że energia wiatrowa według mnie jest ,,be?. Nic podobnego, ja tylko uważam, że wszystko ma swoje miejsce, a człowiek ze swoim życiem i zdrowiem jest najważniejszy.
Kończąc, chciałbym bardzo przeprosić tych wszystkich, którzy być może poczuli się urażeni moim wcześniejszym komentarzem.
Szanowny Panie Krzysztofie, po lekturze Pańskiego tekstu pt. „Czy gmina Kalisz Pomorski stanie się potentatem na rynku energii odnawialnej ?” oraz dodatkowo analizując ogół kwestii poruszanych na Pańskim blogu, zgłaszam swój akces do Pańskiego Fan Clubu. Jako zagorzały przeciwnik zniszczenia na 40 lat (na taki okres przewidywany jest żywot wiatraka) krajobrazowej perełki jaką jest obecnie cała Gmina Kalisz Pomorski, unikając własnego komentarza chciałbym zwrócić Państwu uwagę na poniższe kwestie, zadając tylko pytania, stricte retoryczne:
1. Czy korzyści finansowe dla Gminy Kalisz Pomorski z tytułu wiatraków to marzenia, naiwność, czy też oszustwo?
Podatek od budowli stanowi 2% wartości przedmiotu opodatkowania, gdzie za budowlę w przypadku elektrowni wiatrowej przyjmuje się fundament i maszt – 2 grupa wg załącznika do rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 10 grudnia 2010 r. w sprawie Klasyfikacji Środków Trwałych (KŚT) (Dz.U. z 2010 r. Nr 242, poz.1622), natomiast turbina-rotor wraz ze śmigłami-skrzydłami oraz inne związane z rotorem urządzenia zaliczane są do 3 grupy, podrodzaj 326 tegoż rozporządzenia. Firmy budujące wiatraki przyjmują, że ok. 10-15% całej elektrowni wiatrowej to budowla, od której płacą 2% podatku rocznie do gmin. Natomiast rotor, który stanowi do 90% wartości całej elektrowni wiatrowej rozliczny jest przez właściciela elektrowni wiatrowej w ramach podatku CIT (osoby prawne) lub podatku PIT (osoby fizyczne). Dopowiem, że pierwotne opodatkowane w 100% elektrowni wiatrowych miało miejsce do 13 września 2011 r., kiedy to Trybunał Konstytucyjny w wyroku pod sygn. akt P 33/09 definitywnie rozstrzygnął, m.in. co jest budowlą oraz urządzeniem – http://www.trybunal.gov.pl/OTK/teksty/otk/2011/P_33_09.doc
Także uprzejmie proszę o zapoznanie się: z wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie z dnia 11.08.2010 r., sygn. akt I SA/Rz 340/10 – http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/15396728D9, czy też wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 20.01.2012 r., sygn. akt II FSK 1397/10 – http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/CBDB828A6F
Zachęcam również do przeczytania tekstów:
http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110929/REGION/431290849
http://sobowidz.webserwer.com.pl/?page_id=273
Dodatkowo informuję Szanownych Państwa, że do gmin, które pobrały do roku 2011 podatki od 100% wartości elektrowni wiatrowej wpłynęły korekty deklaracji podatkowych (prawo podatkowe dopuszcza 5 letni okres na złożenie korekty – art. 6 ust. 6 ustawy z dnia 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych oraz art. 70 § 1Ordynacji podatkowej) na podstawie których gminy zostały zmuszone do zwrotu ok. 85-90% uprzednio pobranych podatków. Puentą dla tychże gmin, które wydały pieniądze z opodatkowania elektrowni wiatrowych i obecnie są zmuszone do ich oddania może być fraza: ” Miałeś, chamie złoty róg, ostał ci się ino sznur” (Stanisław Wyspiański, Wesele).
2. Czy Kalisz Pomorski ma słowniczek własnych definicji, m.in. definicję „prawdy” – pojmowanej inaczej?
Wyciąg z protokołu Zebrania Wiejskiego w Dębsku z dnia 5 listopada 2012 roku, cytuję: „Pan Burmistrz wyjaśnił sprawę mającej powstać farmy wiatrowej która planowana jest przez Firmę Contino. Spotkań w tej sprawie było kilka, co do odległości decyzja moja i radnych to 2 km od linii zabudowy, uszanujemy Państwa wszelkie sugestie w tej sprawie. Dopóki nie będzie zgody mieszkańców na farmę wiatrową Rada żadnego planu nie uchwali”.
Około 80% mieszkańców Dębska jest przeciwna farmie wiatrowej. Wiatraki mają stanąć w znakomitej większości od 650 m do 1 km od budynku mieszkalnego.
3. Dokąd zmierza, idzie obecny Włodarz Kalisza Pomorskiego z grupą 8 Radnych Miejskich, którzy byli za budową farmy wiatrowej?
Janusz Garbacz
Witam Wszystkich. Czytając powyższe komentarze panów śmie stwierdzić, że ten ich sprzeciw to jakieś chore ambicje samorządowe tak jak i pozostałych członków rady, którzy opowiadają się za tym aby w Dębsku nie powstały wiatraki. Korzyści płynące z tej inwestycji to nie tylko zysk dla gminy jakikolwiek to by on nie był ale także dla lokalnych przedsiębiorców. Zyskają tu właściciele hoteli, sklepów, lokali z gastronomią, właściciele ziemi na których to mają powstać ów wiatraki i wielu innych. A co do ingerencji w tą ,,krajobrazową perełkę” to czy Dębsko jest odwiedzane przez rzesze turystów każdego roku, którzy to tak bardzo by zachwycali się otaczającymi wieś polami? No raczej nie. A z powodu wiatraków zjedzie się tu dość sporo osób. Przewidywany okres dla realizacji tego typu projektu tj. 15 turbin to czas około 5 miesięcy dla samego ich montażu, prac wykończeniowych i uruchomienia a do tego dochodzi czas przygotowania terenu (drogi i fundamenty). Można śmiało powiedzieć, że przez rok czasu Dębsko odwiedzi dość spora rzesza ludzi, którzy na pewno pozostawią tu pieniądze. Jeśli chodzi o sprzeciwy mieszkańców wsi to pewnie głównie ci u których wiatraki stać nie będą a mają ziemie wokół wsi bo wiadomo, żadnych korzyści z tego nie będą mieli. Co do hałasu to czy którykolwiek z tych sprzeciwiających się stał kiedykolwiek pod pracującą turbiną? Raczej nie. Kolejnym absurdem jest to, że przez wiatraki giną ptaki. Fakt giną ale liczba ta jest niczym w porównaniu do zabitych przez samochody. Słucham kolejnych argumentów dla których farma wiatrowa w Dębsku miała by nie powstać. Z chęcią obale je wszystkie. Jestem jak najbardziej za tym aby ten projek został zrealizowany i mam nadzieję, że obecna władza doprowadzi do tego aby tak się stało.
Po lekturze przedostatniego komentarza, do której odsyła jego autor, chyba już nikt nie powinien mieć wątpliwości. Aczkolwiek niczego nie można wykluczyć, chociażby tego, że jest, albo będzie inaczej. Cisną się na myśl w takiej sytuacji słowa z książki pt. ,,Tam gdzie spadają anioły”, Doroty Terakowskiej- nieżyjącej już polskiej pisarki i dziennikarki. ,,Anioły nie muszą widzieć, aby wiedzieć, w przeciwieństwie do ludzi, którzy nawet widząc- nie wiedzą”. To specjalna dedykacja dla autora ostatniego komentarza. Ale, żeby usprawiedliwić myślących inaczej, na zakończenie jeszcze jeden cytat tej samej autorki. ,,Ludzie są dobrzy i źli, odważni i tchórzliwi, szlachetni i godni pogardy… . A najdziwniejsze jest to, że najczęściej te cechy naraz goszczą w jednym tylko człowieku. Całością zarazem silną i słabą, godną szacunku i godną współczucia. Taki właśnie jest człowiek. Wielki i mały jednocześnie”.
Szanowni Państwo, Szanowny Panie Remigiuszu – bardzo się cieszę, że zamieścił Pan swoje zdanie odrębne do komentowanego artykułu i dziękuję za to Panu, niemniej zalecam Panu pewną ostrożność w formułowaniu sądów, by nie przystało do Pana angielskiego powiedzenie, że pustą beczkę najgłośniej słychać. Zabrałem głos w tej sprawie, nie tylko po dogłębnej analizie zagadnienia na podstawie dostępnych materiałów, ale również po niezwykle szerokiej konsultacji społecznej jaką osobiście przeprowadziłem. Rozmawiałem w sprawie wiatraków również z przedstawicielami młodego pokoleniem, które w niedługim czasie zastąpi starsze pokolenie – taka jest kolej losu. Stąd, z autopsji przypominam sobie, że gdy byłem nieco młodszy nie ze wszystkim zgadzałem się z moimi rodzicami, wychowawcami, czy też uznanymi w owym czasie autorytetami. Niemniej, nauczono mnie jednego, że gdy nie będą posiadał dostatecznego empiryzmu (doświadczenia) by zabrać głos w danej sprawie, to zobligowany jestem do zdobycia stosownej erudycji (wiedzy książkowej). W trakcie wspólnej wymiany zdań z młodymi ludźmi udało mi się wielokrotnie osiągnąć consensus lub zbliżyć nasze stanowiska. W tym miejscu przyznaję, że Nasza Kaliska Młodzież bardzo mile mnie zaskoczyła, kiedy stwierdziła, że demokracja to nie narzucanie woli poprzez głosowanie większości, ale to sztuka rozmawiania oraz zrozumienia racji adwersarza w danej sprawie, gdyż konflikty rodzą się tam, gdzie nie ma dialogu. Janusz Garbacz
Szanowni Państwo, obecnie zamieszczam polemikę do tekstu Pana Remigiusza. W celu przeprowadzenia polemiki – niestety ograniczonej przez Autora bloga do 3000 znaków, należy odpowiedzieć na pytanie – Kto jest kim ( Who is who -ang.) w owej grupie. Otóż, grupa 5 radnych składa się z dwu Pań – doktor Haliny Ginalskiej oraz Zdzisławy Redman – Pań, których działanie było zawsze i jest obecnie nakierowane na dobro drugiego człowieka. Obie Panie Radne zestawiam wspólnie z Panią Bolesią Płachtą – jako swoiste matki Teresy Kalisza Pomorskiego. Pan Antoni Oleksiuk – były wieloletni Naczelnik Kalisza Pomorskiego, obecnie jest postrzegany jako trybun ludowy-obywatelski, artykułuje głos społeczeństwa. Pan Bogusław Magac – człowiek niezwykle szlachetny w pełnym słowa tego znaczeniu i jestem niezwykle zaszczycony, że mogę pracować w Komisji Rady pod Jego przewodnictwem. Swoją osobę pominę. Osobiście jestem dumny, że mam honor współpracować z tak wspaniałymi ludźmi, dla których guru – to nie osoba, ale dobro drugiego człowieka i ich własne sumienie. Co więcej są to ludzie, który nie są związani jakąkolwiek nicią zależności od Pana Burmistrza i nie muszą postępować jak teatralne lalki pociągane za sznurki. W zakresie korzyści płynących z inwestycji farmy wiatraków dla Gminy pisałem w swoim pierwszym komentarzu, a dla osób, które nie zapoznały się z treścią zamieszczonych linków stwierdzam lapidarnie (dosłownie), że rzekome milionowe dochody (zyski) dla Gminy to zwykłe oszustwo (w tym zakresie kładę na szali swoją wiedzę ekonomiczną – studia III stopnia oraz podatkową). Korzyści dla mieszkańców: 4 turbiny mieszkańcy Dębska, 2 mieszkańcy Kalisza, 9 to inni spoza Naszej Gminy. Żeby cokolwiek zrujnować nie potrzeba żadnej wiedzy – krajobrazowa perełka – krajobraz kształtuje się latami i osobiście nie czuję się upoważniony do niszczenia czegoś co zastałem i miałbym zniszczyć dla przyszłych pokoleń. Przypominam, że Mieszkańcy Dębska oraz grupa 5 radnych-przeciwników byli i są za budową farmy wiatrowej w Dębsku, ale w odległości nie mniejszej niż 2 km od zabudowań mieszkalnych – tak, jak to obiecywał Pan Burmistrz. Mój mentor wpajał mi zasadę – nie czyń drugiemu tego, co tobie nie jest miłe. Stąd, zwolenników wiatraków zachęcam do postawienia ich na swoim podwórzu, czy też na swojej ulicy i wówczas być może inaczej spojrzą na problem mieszkańców Dębska. Odnośnie chorych ambicji mogę jedynie przywołać słowa za św. Łukaszem „Medice, cura te ipsum” – lekarzu, doktorze ulecz się sam, a jeszcze jedno – bajki dla dorosłych najlepiej opowiadał Jan Kobuszewski i proponuję by temu Panu nie odbierano palmy pierwszeństwa. Janusz Garbacz
Mieszkańcy Dębska mogą już chyba spać spokojnie i patrzeć w przyszłość z nieco większym optymizmem. Najbliższe dni powinny wiele wyjaśnić.
Z informacji uzyskanych od Pani Agnieszki Fajger wynika, że planowaną budową farmy wiatrowej w rejonie wsi Dębsko na poważnie zajęła się Poseł Julia Pitera – sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Pani Agnieszka jest w ciągłym kontakcie z Panią Poseł.
Z telewizji i internetu dowiadujemy się, że firmy zajmujące się stawianiem elektrowni wiatrowych bardzo często zyskują przychylność gmin poprzez dotacje finansowe. Nie zamierzam o tym pisać szerzej, informacji na ten temat jest aż nadto.
Chciałbym natomiast poinformować zainteresowanych wiatrakami k/Dębska ostatnimi wydarzeniami w tej sprawie:
1. W związku z podjęciem przez Radę Miejską niekorzystnej dla zdecydowanej większości mieszkańców Dębska, uchwały w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie wsi Dębsko, Pani Agnieszka Fajger i Pani Edyta Brzychcy zwróciły się do Rady Miejskiej z wezwaniem do usunięcia naruszenia prawa poprzez unieważnienie uchwały z dnia 24 października 2013 r. nr XLI/345/13.
2. W odpowiedzi na wspomniane wezwanie Pani Przewodnicząca Rady Miejskiej zwołała 4 grudnia 2013 r. LII Sesję (nieplanowaną) Rady Miejskiej, na której to Rada Miejska podjęła (niejednogłośnie) uchwałę w sprawie odmowy uchylenia uchwały.
3. W takiej sytuacji wspomniane panie skierowały 15 grudnia br. skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie. Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że sprawa jest na etapie uiszczania wpisu sądowego.
4. 20 stycznia 2014 r. została wybrana nowa, pięcioosobowa Rada Sołectwa wsi Dębsko. Sołtysem został Pan Waldemar Kunach.
Nowo wybrana rada 27 stycznia br. skierowała apel do Rady Miejskiej i Burmistrza Kalisza Pomorskiego o uchylenie wspominanej uchwały.
Twierdzą, że podjęta uchwała doprowadziła do antagonizmów w ich wsi, gdzie skłóceni zostali nie tylko mieszkańcy wsi, ale także poszczególne rodziny.
5. Pani Agnieszka Fajger 1 lutego wysłała do NIK-u skargę na uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego, dodatkowo z informacją o przekazanych przez firmę Contino darowiznach.
6. Pani Julia Pitera skierowała pismo do Pana Burmistrza Michała Hypki z pytaniami na temat planowanej budowy farmy wiatrowej. Niestety treści pytań jeszcze nie znam.
W obecnej sytuacji nie pozostaje nam nic innego jak czekać na rozwój wydarzeń. A zaczyna robić się naprawdę ciekawie.
Tak na marginesie to jestem pod ogromnym wrażeniem determinacji i nieustępliwości mieszkańców wsi Dębsko. Brawo. Inni mogą się jedynie od was uczyć. Osobiście trzymam kciuki.
Bogusław Magac.
Szanowni Państwo, proszę wiedzieć, że byłem obecny w dniu 20 stycznia 2014 roku na Zebraniu Wiejskim w Dębsku i naocznie przekonałem się jak wygląda rzekoma większość mieszkańców Dębska za budową fermy wiatrowej, chociaż w planie zebrania było jedynie uzupełnienie Rady Sołeckiej – to przewidując możliwość rozszerzenia porządku zebrania Pan Burmistrz przybył na zebranie wraz z Szefem Radców Prawnych – i tak się stało. Mieszkańcy wnieśli o odwołanie Sołtysa – Pani Ani Mielec i dotychczasowej Rady Sołeckiej. Wyniki głosowań były druzgocące dla dotychczasowej Pani Sołtys – gdyż została odwołana przez wieś bez mała jednogłośnie, tak jak niemal przez aklamację wybrano nowego Sołtysa – Pana Władysława Kunacha. Do nowej Rady Sołeckiej kandydowało 6 osób, spośród których wybrano Panie Renatę Kościuczuk i Edytę Zalewską oraz Panów Jerzego Wojtczaka oraz Zbigniewa Resiak. Wszystkie głosowania były tajne. Na LV Sesji Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim w dniu 30 stycznia 2014 r. został przez Panią Przewodniczącą odczytany Apel Rady Sołeckiej w Dębsku (podpisany przez całą Radę Sołecką Dębska), o treści:
„Apel rady sołeckiej w Dębsku
My niżej podpisani członkowie rady sołeckiej w Dębsku, którzy zostaliśmy wybrani podczas Zebrania Wiejskiego w dniu 20 stycznia 2014 roku, apelujemy w imieniu zdecydowanej większości mieszkańców Dębska o naprawienie krzywd, jakie spotkały naszą wieś Dębsko w wyniku podjęcia uchwały w sprawie budowy Farmy 16 wiatraków w naszej wsi poprzez przeprowadzenie procedur prowadzących do uchylenia uchwały Nr XLIX/345/13 Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim z dnia 24 października 2013 r. w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy Kalisz Pomorski w rejonie miejscowości Dębsko.
Informujemy, że dotychczasowe działanie pana Burmistrza i większości z Radnych Miejskich głosujących za wspomnianą uchwałą doprowadziło do antagonizmów w naszej wsi, gdzie nie tylko zostali skłóceni poszczególni mieszkańcy, ale również zostały skłócone poszczególne rodziny – gdzie wręcz tragedią jest, że doszło do skłócenia najbliższych członków rodziny między sobą (rodziców z dziećmi, czy też rodzeństwa jednej rodziny). Stąd, dodatkowo prosimy pana Burmistrza i Radę by sami sobie w duchu odpowiedzieli, czy o to im chodziło i czy nie zdawali sobie sprawy z konsekwencji podejmowanej uchwały? Nie jesteśmy osobami biegłymi w prawie, ale bardzo prosimy pana Burmistrza i całą Radę o wycofanie się z tej niezwykle szkodliwej uchwały, która w swoim obecnym kształcie (budowa wiatraków poniżej 2 kilometrów od budynków mieszkalnych) jest dla wsi Dębsko nie do przyjęcia. Prosimy o odczytanie naszego apelu przez panią Przewodniczącą na najbliższej Sesji Rady”. Janusz Garbacz
Szanowni Państwo, podczas obrad LVI Sesji Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim w dniu
27 lutego 2014 r. Pani Przewodnicząca odczytała dwa pisma, z którymi obecnie zostaniecie Państwo zapoznani i do których odniosę się w następnym komentarzu.
Pierwsze pismo podpisane przez 7 osób, które cytuję z dużymi fragmentami:
„Niestety jesteśmy tak małą społecznością, że praktycznie każdy mieszkaniec Dębska, który przeczyta Apel będzie wiedział o której skłóconej rodzinie pisze Rada Sołecka wraz z Sołtysem. Rada Sołecka nie ma prawa wytykać na forum publicznym, poszczególnych mieszkańców wioski ani wskazywać ich prywatne problemy. Prywatność obywateli jest chroniona prawem. Żądamy aby członkowie Rady Sołeckiej wraz z Sołtysem Dębska zaprzestali tego typu działań i nie wykorzystywali ich do celów prywatnych. Tym bardziej niedopuszczalne jest, aby jeden z członków Rady Sołeckiej przyznał się do tego, iż podpisał pismo w ogóle się nie zapoznając i nie wiedząc co podpisuje. Prosimy aby, osoby które sprawują nadzór nad działalnością Rady Sołeckiej i Sołtysa zainterweniowały o zaprzestanie przez nich procederu wtrącania się w prywatne relacje mieszkańców. Rada Sołecka w pierwszej kolejności powinna zapoznać się ze swoimi kompetencjami i zająć się zadaniami do których została powołana. Na pewno do ich kompetencji nie leży wtrącanie się w prywatne sprawy mieszkańców, a tym bardziej do wyciągania ich na sesjach Rady i wykorzystywania ich do własnych celów prywatnych. Prosimy o odczytanie niniejszego pisma na najbliższej Sesji Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim”. Janusz Garbacz
Drugie pismo podpisane przez 37 osób, które cytuję w całości:
„My niżej podpisani mieszkańcy Dębska chcielibyśmy wyrazić nasze poparcie dla działań Burmistrza oraz Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim. Bardzo się cieszymy, że dotychczas władze poświęcały dużo czasu i wysiłków naszej społeczności. Dzięki temu Dębsko przez ostatnie lata wiele zyskało. Głęboko liczymy, że w przyszłości również będziemy mogli liczyć na wsparcie władz miasta i gminy Kalisz Pomorski. Jednocześnie chcielibyśmy wyrazić nasze oburzenie działaniami garstki osób, które kierując się nieznanymi nam motywami sieją zamęt, głoszą nieprawdę i psują istniejący ład i porządek. Bardzo nas niepokoi, że grupa osób, która z całą pewnością nie reprezentuje głosu większości poprzez swoje niejasne działania może zaszkodzić naszej miejscowości. Niedopuszczalne jest to, by grupa krzykaczy przypisywała sobie prawo głosu i występowania w imieniu całej społeczności! Nie zgadzamy się z tym, ponieważ zależy nam na rozwoju i lepszym życiu Dębska. Jesteśmy społecznością zgraną, żyjącą w zgodzie i wzajemnym szacunku – nie ma tu miejsca na żadne antagonizmy. Odcinamy się od plotek i pomówień na temat naszego sołectwa! Nasi dotychczasowi reprezentanci we władzach lokalnych świetnie realizowali swoje zadania, czego dowodami są między innymi: Budowa wiaty rekreacyjnej, pozyskanie środków na remont Kościoła! Władze doceniają nasze wysiłki i widzą sens wspierania naszej społeczności. Zarówno ten przykład jak i inne uchwały Rady Miejskiej są dowodem właściwego zarządzania gminą. Przed nami wiąż jest wiele do zrobienia. Co roku pojawiają się nowe pomysły, które chcielibyśmy jako społeczność realizować. Przed osobami odpowiedzialnymi za przyszłość sołectwa, ale również całego miast i gminy stoi wiele wyzwań. Podołać im mogą tylko ci, którzy bez reszty mogą poświęcić się pracy na rzecz samorządu”.
Po odczytaniu obu pism na mównicę wszedł Mieszkaniec Kalisza Pomorskiego, który zapewne chciał przypomnieć o sobie pozostałym Mieszkańcom naszej Gminy, a który w sposób żenujący i przykry dokonał nadinterpretacji tekstów zamieszczanych na blogu Pana Krzysztofa Wiśniewskiego (nie blogu Pana Bogusława Magaca, gdyż Pan Magac nie ma własnego bloga). Na wystąpienie tegoż Pana żywo zareagował Pan Wiceprzewodniczący Zbigniew Chołuj, który żądał by ów Pan ujawnił nazwisko Radnego, który rzekomo pomawiał innych Radnych o łapownictwo – oczywiście takiego nazwiska nie usłyszał – bo takiego Radnego nie ma – Radnego, który pomówiłby innych Radnych o łapownictwo w sprawie wiatraków. Domniemam przy tym, że Przewodniczący naszej Komisji Pan Bogusław Magac nie zastosował się do starej mądrości naszych ojców, że z niektórymi ludźmi tylko wymienia się grzecznościowe pozdrowienia i nie wdaje się w żadną dyskusję by nie zostać pomówionym o słowa, których się nigdy nie wypowiedziało. Janusz Garbacz.
Szanowni Państwo, dostrzegam, że nasza obecna władza z rozmachem wprowadza formułę – prawo pn. divide et impera (łac.) – dziel i rządź lub siej zamęt, niepokój a będziesz mógł spokojnie rządzić – jest to stara, a zarazem praktyczna zasada rządzenia polegająca na wzniecaniu wewnętrznych konfliktów i przeciwstawianiu sobie określonych grup. Gdyby ktokolwiek miał jakiekolwiek wątpliwości to proszę zestawić treść Apelu Rady Sołeckiej z treścią obu pism zawartych w poprzednim komentarzu oraz z przebiegiem ostatniej Sesji. I tu też nie ma przypadku, gdyż na pierwszy rzut oka widać, że oba pisma oraz wystąpienie jednego Pana – stanowi o starannie zaplanowanym działaniu, które to działanie dało wynik niezwykle żenujący. Zauważam przy tym, że trudno prowadzić dyskusję i polemikę z osobami, które mają problem ze zrozumieniem tekstu pisanego oraz z matematyką. Pierwsze pismo jest dalekim niezrozumieniem Apelu Rady Sołeckiej w Dębsku i skoro Ktoś nie rozumie tekstu napisanego w języku ojczystym to trudno jest prowadzić z takimi osobami jakąkolwiek dyskusję. Drugie pismo podpisane przez 37 osób. Zadałem sobie trudu i dotarłem do niektórych osób podpisanych w załączniku do tego pisma (nie na tym piśmie). Gdy zapoznałem osoby podpisane w załączniku do drugiego pisma z treścią pisma – wówczas wyrażały swoje oburzenie, mówiąc, że pod tak sformułowanym pismem nigdy by się nie podpisały. Z tego powodu drugie pisma zamieściłem powyżej w całości – by niektórzy z mieszkańców Dębska zobaczyli jak z nimi postąpiono lub jak ich wykorzystano. A teraz matematyka: w Sołectwie Dębsko mieszkają 192 osoby posiadające prawo wyborcze, jestem w posiadaniu listy 124 przeciwników wiatraków, z kolei na innych dwu listach odnalazłem dalszych 29 osób przeciwników wiatraków – czyli przeciwnych jest 153 Mieszkańców Dębska (wg drugiego pisma: grupa krzykaczy, garstki osób) z rzekomo podpisanych 37 zwolenników wiatraków w rzeczywistości ostałoby się ok. 25 osób. Także należy przyjąć, że mimo bardzo wyraźnej polaryzacji stanowisk w sprawie wiatraków pozostaje ok. 15-20 osób, które nie opowiadają się po żadnej ze stron. Zauważyć należy, że obecny podczas obrad Sesji w dniu 27 lutego 2014 r. Sołtys wsi Dębsko – Pan Władysław Kunach nie dał się sprowokować, a jedynie poprosił publicznie Pana Burmistrza o przyjazd na Zebranie Wiejskie do Dębska i przypomniał, że chyba za karę obecnie Dębsko nie jest ujęte w żadnej inwestycji oraz w żadnym remoncie. Podczas styczniowego zebrania zapewnienia Pana Burmistrza brzmiały zupełnie inaczej. Chciałbym pogratulować wsi Dębsko wyboru Sołtysa, gdyż wybierając Pana Władysława Kuchach na swojego Sołtysa – wybrała Sołtysa z KLASĄ. W kontekście wypowiedzi Pana Kunacha przypominam, że w projekcie budżetu na rok 2014 Pan Burmistrz wpisał sobie w rozdziale 75075 zadanie pod nazwą „Organizacja ćwierćfinałów Miss Polski 2014” za kwotę 200 tysięcy złotych. Zapis dotyczący organizacji tejże imprezy i wydatkowania tak dużej kwoty spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem Przewodniczącego Komisji Finansowej – Pana Magaca, Pań Redman i Ginalskiej oraz moim, gdzie przypomniałem, że za tą kwotę można dać pracę dla kilkunastu ludzi na całoroczną umowę o pracę. Dodatkowo powiedziałem, że organizacja imprezy ćwierćfinałowej uwłacza piękności Pań mieszkających w naszej Gminie, gdyż wystarczy wyjść na jakąkolwiek z plaż na terenie naszej Gminy i na każdej z tych plaż można zobaczyć finalistki Miss Polonia, a nie ściągać z zewnątrz tylko ćwierćfinalistki. Nomen omen – z okazji Święta Dnia Kobiet wszystkim Paniom składam najserdeczniejsze życzenia. Janusz Garbacz
Wieś Dębsko, jak każda inna, ale w obecnej sytuacji z wieloma problemami nie do pozazdroszczenia. Wiatraki czekają na rozstrzygnięcie w WSA , tymczasem wszyscy zastanawiają się, ilu wieś ma sołtysów i czy w ogóle jakiegoś mają. Okazuje się, że w ocenie co niektórych, ostatnie wybory na sołtysa odbyły się z naruszeniem obowiązującego prawa. Tak przynajmniej wynika ze skargi skierowanej do Wojewody i oceny Komisji Rewizyjnej naszej Rady. Nie wiadomo kto napisał skargę, najwyraźniej zabrakło temu komuś odwagi na złożenie podpisu. Tak więc, nie wiadomo czy powodem były urażone ambicje, czy bezinteresowne i niezłomne stanie na straży prawa, a może coś zupełnie innego. Jakby tego było jeszcze mało, w całym Dębsku i nie tylko, aż huczy od plotek na temat działalności, założonej nie tak dawno Spółdzielni Socjalnej ,,Galeria smaków”. Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że sprawa nabiera tempa i jak to niektórzy stwierdzili, staje się rozwojowa.
Wracając do wiatraków, chciałbym odnieść się do fragmentu odpowiedzi Pana Burmistrza na pytania Pani Julii Pitera. Cytuję dosłownie ,,Dodatkowo, z uwagi na rok wyborczy, spór między zwolennikami farmy wiatrowej, a jej przeciwnikami, jest podsycany przez niektórych radnych, w tym zwłaszcza przez radnego Janusza Garbacza, który zamierza prawdopodobnie kandydować na stanowisko burmistrza”.
Prawdopodobnie należę do tych niektórych radnych, o których mówi Pan Burmistrz, ale nie zgadzam się ze stwierdzeniem, jakobym podsycał spór między stronami. O powodach, dla których znalazłem się w gronie przeciwników wiatraków, mówiłem już wielokrotnie i nie widzę najmniejszego sensu, abym musiał powtarzać się. Tym bardziej, że po takim stwierdzeniu, chciałoby się zacytować fragment z filmu Stanisława Barei. Proszę mi wierzyć, język świerzbi niemiłosiernie.
W człowieczeństwie rodzaju ludzkiego coraz mniej człowieczeństwa, dlatego starajmy się pielęgnować prawdę, rzeczy nazywać po imieniu, a przyzwoitość traktować z należytą cnotą. Wszystkim, mającym problem ze znalezieniem prawdy, przypominam, że to nic innego, jak zgodność tego co mówimy z rzeczywistością.
Nie wykluczam, że podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej, cytując słowa Władysława Bartoszewskiego minąłem się nieco z oryginałem.
Dlatego kończę swój komentarz słowami wspomnianego polityka, pisarza
i historyka:
,,Warto być przyzwoitym, ale się nie opłaca. Opłaca się być nieprzyzwoitym, ale nie warto”.
Bogusław Magac
Szanowni Państwo, Panie Przewodniczący Bogdanie Magac, z przykrością zauważam. że Pan Burmistrz nadal myśli, że Mieszkańcy Naszej Gminy są naiwni i można nimi bezgranicznie manipulować. Sprowadzanie sporu o wiatraki do personaliów poszczególnych Radnych jest żenujące i jest to jawny przykład dla poparcia etycznej oceny Burmistrza (którą również pomijam), przypominam jedynie Panu Burmistrzowi, że spór o wiatraki miał miejsce już przed okresem, kiedy zostałem Radnym. Także głos dotychczasowego Burmistrza Pana Michała Hypki bym startował w wyborach na stanowisko Burmistrza Kalisza Pomorskiego pozostawiam bez komentarza – niemniej zapewniam Pana Burmistrza, że gdy zdecyduję się na startowanie w tychże wyborach to tylko po to by przywrócić Mieszkańcom Kalisza Pomorskiego należny im szacunek i godność oraz wygrać z Panem, Panie Burmistrzu. Według Pana Burmistrza znajduję się w doborowej grupie Radnych, którzy „podsycają” (słowo Burmistrza Pana Michała Hypki użyte w piśmie do Poseł Pani Julii Pitery), stąd uprzejmie informuję Pana Burmistrza, że jest to grupa Radnych – tych Radnych, którym obce jest zakłamanie i są wrażliwi na szerzące się zło. Autorów opinii w sprawie wyborów na stanowisko Sołtysa Dębska Pana Władysława Kunacha – tj. Komisję Rewizyjną Naszej Rady uprzejmie informuję, że sporządzili swoja opinię z wnioskami, które uwłaczają godności Radnych – Członków Komisji Rewizyjnej i obowiązującemu prawu. W mojej ocenie Komisja Rewizyjna w swojej opinii i wnioskach końcowych zachowała się jak Inkwizytor lub Sąd Kapturowy. Dalej, informuję Państwa, że gdyby literalnie egzekwować prawo to tylko z samego nagannego działania (wbrew prawu) przez obecnego Burmistrza Pana Michała Hypki w prowadzeniu Zebrań Wiejskich – to należałoby unieważnić wybory wszystkich Sołtysów Naszej Gminy, ale o tym już Komisja Rewizyjna już nie napisała. W zakresie opinii Komisji Rewizyjnej obszernie wypowiedziałem się w swoim piśmie do Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie, które również jest dostępne w Biurze Rady Urzędu Miejskiego w Kaliszu Pomorskim. Na ostatniej sesji Pan Burmistrz podjął polemikę z Przewodniczącym Naszej Komisji – Panem Bogusławem Magac w temacie cytatu byłego Ministra Spraw Zagranicznych RP – Pana Władysława Bartoszewskiego, gdzie Pan Burmistrz wprowadził własną, przykrą drugą część – jako rzekome słowa Pana Bartoszewskiego, stąd nie po raz pierwszy zauważam, że Pan Burmistrz próbuje mieć ostatnie zdanie w każdej sprawie, a przecież wiadomo według powiedzenia naszych dziadków kto uzurpuje sobie prawo do ostatniego zdania. Janusz Garbacz.
,,Ogólnopolski serwis przeciwników zbyt bliskiej lokalizacji wiatraków od domów” donosi, iż z dużym zaniepokojeniem obserwujemy intensywną działalność inwestorów zamierzających przyspieszyć budowę farm wiatrowych w Polsce. Każdy ma prawo do swoich poglądów w tej sprawie, jednak z chwilą kiedy angażuje się środki publiczne i ustawodawcę, to trzeba zadawać publicznie pytanie – dlaczego podatnicy mają płacić za budowę elektrowni wiatrowych? Czy nie ma innych ważniejszych wydatków w energetyce? Dlaczego nie ma wciąż długoletniego programu odbudowy mocy wytwórczych w energetyce w oparciu o krajowe zasoby węgla i gazu? Dlaczego nie rozwija się energetyki geotermalnej mimo licznych jej zasobów w Polsce?
Nie możemy zgodzić się na to, by podatnicy finansowali energetykę wiatrową w sytuacji, kiedy nie ma społecznej akceptacji dla rozwoju tego rodzaju przemysłu. Liczne protesty w całej Polsce i ostatnie manifestacje w Warszawie powinny rządzącym uświadomić, że rozwój energetyki wiatrowej jest ślepą uliczką, z której jest tylko jedno wyjście – w tył zwrot. Są to koszty ponoszone przez całe społeczeństwo w cenie prądu, która wciąż rośnie w górę i to bez żadnej gwarancji, że to się kiedyś skończy.
Natomiast Waldemar Kwiatkowski ze Stowarzyszenia dla Rozwoju Wsi Polskiej w swoim apelu przedstawia sytuację, która wygląda tak, że lobby wiatrakowe, które korzysta z miliardowych dotacji jest w stanie przepchnąć każdą lokalizację farmy wiatrowej, bez względu na zagrożenia dla ludzi i środowiska jakie ona ze sobą niesie. Korupcja w tym zakresie sięgnęła już Zenitu, a przedstawiciele branży wiatrakowej nie przebierają w środkach aby dosłownie kupić sobie przychylność ludzi podejmujących decyzje w tych sprawach. Dochodzi już nawet do sytuacji, że dzięki prezentom i różnego rodzaju gratyfikacjom oraz braku świadomości mieszkańców, firmy wiatrakowe „kupują” sobie przychylność całych wsi a nawet Gmin, a władze samorządowe, które powinny chronić mieszkańców przed takimi korupcjogennymi praktykami, patrzą na to wszystko przez przymknięte oczy, a często sami również biorą w tym udział.
Takich i podobnych wpisów na temat protestów dotyczących budowy nowych wiatraków, w internecie jest bardzo wiele i z każdym dniem przybywa. Na razie zapis o odległości został odrzucony oczywiście przez głosy koalicji rządzącej, którzy w ten sposób dali jasny sygnał , że nie są zainteresowani rozwiązaniem tego ogromnego problemu, który dotyczy już w Polsce społeczności w ponad 500 gminach. Protesty w całej Polsce, w tym ogólnopolski protest antywiatrakowy w Warszawie doprowadzą z pewnością do europejskich uregulowań prawnych w tym zakresie.
Nie wiem, czy po tych wszystkich komentarzach jakich przybywa w internecie, ktoś w naszej gminie jest jeszcze odmiennego zdania. Oczywiście nie biorę pod uwagę fanatyków, którzy byli i zawsze będą. Pytanie tylko, czy to skrajna nietolerancja, czy dbałość o własne interesy, a może zwykła wdzięczność lub źle rozumiana lojalność, ale na to szkoda mi czasu, zresztą on sam być może już nie długo pokaże. Jak się wszystko potwierdzi, zapoznam Państwa już niebawem z kilkoma, jak sadzę interesującymi faktami. Cierpliwości.
Bogusław Magac
Szanowni Państwo, uprzejmie informuję, że radość zwolenników postawienia wiatraków przed oknami mieszkańców Dębska jest dalece przedwczesna. Prawdą jest, że po korespondencji Pań Agnieszki Fajger i Edyty Brzychcy z Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Szczecinie o połączenie do wspólnego rozpoznania sprawy pod sygnaturą akt II SA/Sz/67/14 ze sprawą pod sygnaturą akt II SA/Sz/65/14, z uwagi na fakt, że obie skargi dotyczył jeden stan faktyczny, gdyż były to skargi na uchwałę Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim z dnia 24 października 2013 r. Nr XLIX/345/13 w przedmiocie uchwalenia zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy Kalisz Pomorski w rejonie miejscowości Dębsko – obie Panie zdecydowały, że tylko jedna ze spraw będzie prowadzona przed Sądem Administracyjnym, tj. sprawa Pani Edyty Brzychcy objęta sygnaturą akt II SA/Sz/65/14, natomiast sprawa Pani Agnieszki Fajger zostanie odrzucona z uwagi na nieopłacenie wpisu sądowego i tak też się stało – postanowieniem z dnia 30.05.2014 r., sygnatura akt II SA/Sz/67/14 WSA w Szczecinie odrzucił skargę Pani Agnieszki Fajger. Konkludując skarga Pani Edyty Brzychcy pod sygn. akt II SA/Sz/65/14 czeka na swój epilog przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Szczecinie. Janusz Garbacz
Szanowni Państwo i dalej uprzejmie informuję, że radość zwolenników postawienia wiatraków przed oknami mieszkańców Dębska jest również dalece przedwczesna. W dniu 18 października 2014 r. do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie udał się cały Komitet Protestacyjny w sprawie wiatraków z Panią Edytą Brzychcy na czele (w sumie około 15 osób). Sąd w tym dniu nie wydał wyroku, gdyż miał wątpliwości. Wyrok został ogłoszony po tygodniu zwłoki w dniu 25.10.2014 r. i brzmi – oddala się skargę. W uzasadnieniu ustnym Sąd przychylił się do argumentacji Radczyni Prawnej Pani Anny Zaniewskiej, że wnosząca skargę (Pani Edyta Brzychcy) nie posiada w sprawie tytułu prawnego, gdyż jej działka nie graniczy bezpośrednio z inwestycją wiatrakową. Przypominam, że to na żądanie Pana Burmistrza wyłoniono Komitet Protestacyjny – by rozmawiać z przedstawicielami wsi, a nie z całą wsią. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że uchwałę Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim z dnia 4 grudnia 2013 r. w sprawie odmowy uchylenia uchwały Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim z dnia 24 października 2013 r. Nr XLIX/345/13 w przedmiocie uchwalenia zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy Kalisz Pomorski w rejonie miejscowości Dębsko sygnowała również Radczyni Prawna Pani Anna Zaniewska – gdzie Pani Edycie Brzychcy nie odmówiono posiadania w sprawie tytułu prawnego. Oczywiście po otrzymaniu wyroku z uzasadnieniem zostanie wniesiona kasacja do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Poniżej druk Nr 460 – i po zapoznaniu się z owym drukiem, a także z postępowaniem Pana Burmistrza o czym w artykułach powyżej komentarz nawet dla laika jest jednoznaczny. Janusz Garbacz

