Jak burmistrz z pszczelarzem wojował
Konflikt pomiędzy burmistrzem p. Michałem Hypkim a pszczelarzem p. Kryspinem Osińskim wyszedł daleko poza granice naszej gminy. Wszystko za sprawą reportażu w TVP2 w Magazynie Ekspresu Reporterów.
Sprawa toczy się gdzieś od początku bieżącego roku. Pan Kryspin Osiński jest człowiekiem w podeszłym wieku, którego pasją jest hodowla pszczół. Pasieka składająca się z 50 uli zlokalizowana jest na dzierżawionej od gminy działce na rogatkach ul. Półwiejskiej w Kaliszu Pomorskim.
Wypowiedzenie umowy dzierżawy gruntu, na którym stoją pasieki było w odczuciu p. Osińskiego decyzją bezprawną i krzywdzącą. Dlatego pszczelarz skierował wiele skarg do różnych instytucji, nie pomijając CBA oraz prokuratury. Niestety nikt na poważnie sprawą się nie zajął. Dopiero zainteresowanie radnych z klubu Głos Gminy ujawniło szereg niepokojących faktów związanych z tym tematem.
Powody wypowiedzenia umowy nie mają potwierdzenia w rzeczywistości i wydają się być mocno naciągane. Pniaki po wyciętych drzewach są stare a w opinii ekspertów wysoki płot w takiej lokalizacji nie jest wymagany. Nawet jeżeli pniaki były by świeże to i tak nie ma dowodów, że wyciął je dzierżawca gruntu, który mieszka zresztą w bloku w zupełnie innej części miasta.
Pasieka p. Osińskiego jest otoczona praktycznie z 3 stron gruntami, których właścicielem lub dzierżawcą jest burmistrz Kalisza Pomorskiego. W tej sytuacji burmistrz staje się stroną w konflikcie i zasadność podejmowanie działań urzędowych z zachowaniem bezstronności staje pod dużym znakiem zapytania.
W reportażu mogliśmy usłyszeć, że największa działka sąsiadująca z pasieką (a właściwie na której stoi pasieka) jest dzierżawiona od gminy przez burmistrza. Zastanawiającym jest fakt, że potwierdzenia tej informacji radni opozycyjni nie mogli uzyskać przez długie tygodnie.
W celu obejrzenia reportażu kliknij w obrazek poniżej:
Pan Kryspin Osiński wielokrotnie odwoływał się od decyzji w jego odczuciu bezprawnej i krzywdzącej. Wszystkie odwołania hodowcy pszczół były rozpatrywane przez gminną komisję rewizyjną i wszystkie były przez nią oddalane. Od jednego z członków komisji usłyszałem, że pszczelarz zupełnie niepotrzebnie się bulwersuje bo przecież umowa mogła zostać rozwiązana bez podania przyczyny. I szkoda, że nie została w ten sposób rozwiązana, jeżeli były takie możliwości.
Podanie wątpliwych przyczyn wypowiedzenia umowy spowodowało nadszarpnięcie autorytetu urzędu i również samej komisji. Przewodniczący komisji rewizyjnej p. Bogdan Wasiuta jest doświadczonym leśnikiem (wieloletni leśniczy w nadleśnictwie Kalisz Pom.). Również doświadczonym leśnikiem jest przewodniczący klubu Głos Gminy p. Władysław Kasprzyński – obecnie inżynier nadzoru w nadleśnictwie Drawsko (w reportażu błędnie przedstawiono jako leśniczy). Mamy jedną sprawę problemową związaną m.in. z pniakami pościnkowymi oraz żywym organizmem przyrodniczym jakim są pszczele rodziny, do tego dwóch leśników samorządowców i w odbiorze społecznym dwa różne stanowiska w tej samej sprawie.
Od przewodniczącego komisji rewizyjnej p. Wasiuty usłyszałem, że w umowie znajdował się zapis o wysokim płocie i w tym punkcie dzierżawca nie wywiązał się z umowy. Natomiast wiedza komisji w sprawie pniaków opierała się na wynikach wizji lokalnej przeprowadzonej przez urzędników. Wg opinii p. Wasiuty wizja lokalna napotkała poważne utrudnienia bo dzierżawca nie udostępnił powierzchni i nie otworzył bramy, w związku z czym zdjęcia oraz oględziny wykonywane były z dystansu.
Od przewodniczącego klubu radnych Głos Gminy p. Kasprzyńskiego dowiedziałem się, że na jednej z komisji radni uzyskali zapewnienie od zastępcy burmistrza, że burmistrz nie dzierżawi działki, na której stoi pasieka. Kilka dni później pojawiły się dokumenty, które jednak potwierdziły taką dzierżawę. Pan Kasprzyński twierdzi, że wizja lokalna została wykonana niestarannie i nierzetelnie. W jego opinii działania komisji rewizyjnej w tej sprawie oraz innych mają charakter nielegalny, bo klub radnych nie ma tam swojego przedstawiciela, którego akces został odrzucony w głosowaniu jawnym.
Oprócz komisji rewizyjnej ważna jest też rola radnych miejskich. Nad sprawą p. Osińskiego było kilka głosowań radnych i tutaj także miało miejsce głosowanie stosunkiem głosów 9 do 6 (nie dotyczy wszystkich głosowań w tej sprawie). Czyli 9 radnych głosowało za usunięciem pasieki a 6 było przeciwko. Dokładnie taki sam stosunek głosów jak przy uchwale absolutoryjnej i wielu innych ważnych głosowaniach. Radni którzy wykazali chęć pomocy pszczelarzowi to członkowie klubu Głos Gminy. Pozostali radni głosowali za usunięciem pasieki.
Niemałe znaczenie w całej sprawie odgrywają argumenty przyrodnicze i ekologiczne. Pasieka składająca się z 50 uli to istotny składnik ekosystemu. Pszczoły są niezwykle pożytecznymi stworzeniami i wiedzą o tym nawet dzieci w przedszkolu. Wzrastająca chemizacja środowiska i inne czynniki powodują, że jest ich coraz mniej. Niektórzy specjaliści straszą, że wyginięcie pszczół może być przyczyną totalnego załamania równowagi ekologicznej i w konsekwencji nawet zagłady ludzkości. W tej sytuacji dziwi ultimatum postawione pszczelarzowi i wyznaczenie terminu opuszczenia działki w terminie zimowym.
W luźnych rozmowach z niektórymi ludźmi usłyszałem zdanie, że p. Osiński nie ma racji bo walczy od dawna z różnymi instytucjami i ma dosyć dziwny charakter. Niestety kompletnie nie podzielam takiego sposobu rozumowania. Przecież niezależnie od tego jakie indywidualne cechy mają obywatele tego kraju to obowiązujące prawo powinno traktować ich równo. W tej sytuacji p. Osiński nie ma czego się wstydzić, czego raczej nie można powiedzieć o drugiej stronie konfliktu. Upór i determinacja pszczelarza doprowadziły do ujawnienia niejasnych mechanizmów działania organu wykonawczego gminy oraz samych radnych.
Przed publikacją tego wpisu próbowałem podjąć kontakt z burmistrzem, żeby umożliwić przekazanie nowych informacji lub zajęcie stanowiska w tym temacie. Niestety próba nawiązania dialogu społecznego spaliła na panewce.
Termin na usunięcie pasieki został przesunięty na czerwiec przyszłego roku. Jednak p. Kryspin Osiński prawdopodobnie nie złożył jeszcze broni. Jego działania chcą wesprzeć działacze Stowarzyszenia Nowator z Kalisza Pomorskiego. Po emisji reportażu zgłaszają się również ogólnopolskie stowarzyszenia pszczelarskie, które chcą zaangażować się w pomoc dla pszczelarza z naszego miasta.
Krzysztof Wiśniewski
Szanowni Państwo – Pacta sunt servanda (łac. umów należy dotrzymywać) – zasada wyrażająca się w tym, że osoba (fizyczna lub prawna), która zawarła w sposób ważny umowę, musi się z niej wywiązać (wykonać). Powyższa zasada jest podstawową wytyczną (fundamentem) rządzącą umowami cywilnoprawnymi w polskim systemie prawnym.
Innymi słowy, jeżeli właściciel gruntu wydzierżawił jednej osobie swój grunt, to nie może w późniejszym okresie (w czasie trwania dzierżawy z pierwszym dzierżawcą) wydzierżawić tego gruntu drugiej osobie – gdyż taka umowa jest nieważna.
Zupełnie niezrozumiałym jest zdarzenie, gdy właścicielem gruntu (wydzierżawiającym) jest osobą prawna korzystająca z zawodowej pomocy prawnej (radcy i adwokaci) i postępuje tak jak w zdaniu wyżej – subtelnie ujmując jest to nadużycie.
Myślę, że Ratusz nie odrobił lekcji w zakresie wycinki drzew, pniaków pościnkowych i w tym miejscu odsyłam Państwa do artykułu – „Drakońskie opłaty i kary za wycięcie drzewa w Polsce”, w którym zawarłem swój komentarz z dnia 6 marca 2014 roku, więcej: https://kaliszpomorski.eu/drakonskie-oplaty-i-kary-za-wyciecie-drzewa-w-polsce/ . Dziękuję. Janusz Garbacz
Szanowni Państwo, pszczoły też żądlą – w ostatnim akapicie artykułu Ratusza z dnia 28 października 2016 r. pt. „TAK” DLA PRZEWODNICZĄCEGO – źródło http://kaliszpom.pl/aktualnosci/tak-dla-przewodniczacego/ zawarta jest informacja – Zgodnie z ustaleniami prokuratora, skargę za niezasadną uznało dziewięcioro radnych. Natomiast troje z „Głosu Gminy” wstrzymało się od głosu, a drugie troje – wbrew faktom – stanęło po stronie skarżącego.
Nic bardziej błędnego, gdyż postępowanie w tej sprawie prowadziła policja, a prokurator jedynie je zatwierdził.
W dniu wczorajszym Sąd Rejonowy w Drawsku Pomorskim uwzględnił w całości zażalenie Pana Kryspina Osińskiego i polecił prowadzenie postępowania w kierunku przestępstwa urzędniczego, gdzie wykazane zostało meritum, o którym pisałem powyżej w swoim komentarzu z dnia 11 grudnia 2016 r. (drugi akapit). Dziękuję. Janusz Garbacz