Nowy dojazd do szkoły – wąskie gardło nr 4
Obiecałem stałym czytelnikom bloga (i sobie również), że wątek drogowo-inwestycyjny pod nazwą „wąskie gardło” będzie kontynuowany. Do tej pory poruszony był temat 3 skrzyżowań, na których po wykonaniu inwestycji minięcie się 2 aut osobowych jest niemożliwe lub bardzo mocno utrudnione. W bieżącym wpisie na blogu dla odmiany opiszę wykonanie drogi na terenie miasta, na której również 2 samochody nie są w stanie się wyminąć.
Pokaż Dojazd do Szkoły Podstawowej na większej mapie
Problem dotyczy połączenia ulicy Drawskiej oraz Grunwaldzkiej, czyli dojazdu do Szkoły Podstawowej. Inwestycja na tym odcinku została wykonana bodajże w 2010 r., odcinek tylni do garaży obok boiska szkolnego prawdopodobnie wcześniej. Droga jest wykonana z polbruku, nie ma chodników dla pieszych, w związku z czym jest przeznaczona dla ruchu kołowego oraz pieszego. Ogólnie rzecz biorąc miał to być całkiem fajny dojazd do szkoły, alternatywny do dojazdu z ul. Toruńskiej, czyli krajowej 10-tki.
Niestety nowa droga dojazdowa nie jest taka fajna. Problemem jest jej szerokość. Sam odcinek początkowy od ul. Drawskiej jest OK, droga ma 6,0 m szerokości, jednak po niespełna 50 m następuje silne zwężenie do 4,0 m szerokości. I tak niestety jest już do końca, czyli odcinek ok. 200 metrowy drogi dojazdowej (do samych garaży) posiada szerokość 4,0 m. Czy 2 auta mogą się minąć na takiej drodze? Odpowiedź brzmi: NIE – jedno z nich musi zjechać na pobocze. Sęk w tym, że na niektórych odcinkach nie ma kompletnie gdzie zjechać. Dodatkowo chodzą tędy piesi, najczęściej dzieci idące do szkoły – ogólnie niezły survival.
Tyle odnośnie drogi podpowiada zdrowy rozsądek i intuicja kierowcy. Informacje dotyczące obowiązujących norm i przepisów w Polsce tylko potwierdzają przypuszczenia – droga od strony formalnej nie spełnia kryteriów dla drogi dwukierunkowej. Wikipedia podaje, że minimalna szerokość pasa ruchu dla drogi dojazdowej wynosi 2,50 m, czyli minimalna szerokość takiej drogi powinna wynieść 5,0 m. W wymaganiach technicznych dla dróg dojazdowych, dopuszczona jest na terenie zabudowanym szerokość pasa ruchu 2,25 m, i w tym przypadku szerokość drogi powinna wynieść 4,50 m, a max. dopuszczalna prędkość to 30 km/h. Niestety takiej szerokości nie ma.
W związku z powyższym nasuwa się wniosek – droga ta bezwzględnie powinna zostać oznakowana jako jednokierunkowa. I tutaj muszę postawić pytanie – dlaczego nie można wykonać drogi (skrzyżowania) od razu w przyzwoitym standardzie, który umożliwiłby bezpieczne i funkcjonalne korzystanie użytkowników ruchu?
Moje dywagacje blogowe dotyczące inwestycji na drogach miejskich nie wynikają z chęci krytyki dla samego krytykowania. Kwestie bezpieczeństwa są dla mnie bardzo ważne, chciałbym wraz z rodziną mieszkać w miejscu gdzie bezpieczeństwo poruszania się po mieście jest priorytetem, zwłaszcza w tak newralgicznych miejscach jak przedszkole, szkoła czy przychodnia. Opisane sytuacje wprawiają kierowców oraz pieszych w prawdziwe osłupienie.
Na zakończenie rzut oka na ul. Grunwaldzką – wykonaną przed wojną, gdy nie było jeszcze ruchu aut osobowych – ta piękna ulica ma 7,0 m szerokości i dodatkowo szerokie chodniki dla pieszych, pomimo tego że była ślepą ulicą kończąca się na łące, to ktoś zadbał by była funkcjonalna i bezpieczna.
Krzysztof Wiśniewski
[wysija_form id=”1″]
Szanowni Państwo, to nic innego jak kolejny przykład źle wykonanej inwestycji na terenie naszej Gminy. Panie Krzysztofie – gratuluję Panu znakomitej wiedzy w zakresie drogownictwa i przyznaję, że jest to wiedza na zdecydowanie wyższym poziomie niż wiedza niejednego urzędnika zawodowo zajmującego się tym zakresem. Wikipedia nie jest źródłem prawa w przedmiotowej sprawie, a m.in. rozporządzenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 2 marca 1999 roku w sprawie warunków technicznych jakim funkcjom powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie (Dz. U. z 1999 r. Nr 43, poz. 430 ze zm. – na które również powołuje się Pan poprzez Wikipiedię) – gdzie w § 4 zawarte są wymagania techniczne i użytkowe dla dróg publicznych poprzez podanie klasy dróg:
1) autostrady, oznaczone dalej symbolem „A”,
2) ekspresowe, oznaczone dalej symbolem „S”,
3) główne ruchu przyspieszonego, oznaczone dalej symbolem „GP”,
4) główne, oznaczone dalej symbolem „G”,
5) zbiorcze, oznaczone dalej symbolem „Z”,
6) lokalne, oznaczone dalej symbolem „L”,
7) dojazdowe, oznaczone dalej symbolem „D”.
Także w § 4 ust. 2 rozporządzenia określono, że kategoria drogi jest pochodną jej klasy:
1) drogi krajowe – klasy A, S, GP i wyjątkowo klasy G,
2) drogi wojewódzkie – klasy G, Z i wyjątkowo klasy GP,
3) drogi powiatowe – klasy G, Z i wyjątkowo klasy L,
4) drogi gminne – klasy L, D i wyjątkowo klasy Z.
Zgodnie z § 15 ust. 1 rozporządzenia szerokość pasa ruchu (m) na drodze klasy D na terenie zabudowy (zabudowanym) wynosi od 2,25 do 2,50 m i przy tym jest mocno obwarowana, m.in. zakrętami, poboczem, itp. Z powyżej zamieszczonej fotografii bezspornie wynika, że droga gminna – ulica Grunwaldzka – na nowo wybudowanym odcinku nie ma parametrów drogi dwupasowej (dwupasmowej). Janusz Garbacz
Dziękuję za komplement Panie Januszu, mimo wszystko nie czuję się fachowcem w tej dziedzinie, i jak wspomniałem wcześniej w ocenie sytuacji kierowałem się przede wszystkim zdrowym rozsądkiem i intuicją kierowcy. Ja ze swojej strony podziwiam Pańską wytrwałość i konsekwencję w komentowaniu bloga. Pomimo bardzo dużego ruchu na stronie internauci w dalszym ciągu nie potrafią się przełamać do otwartej dyskusji i pisania komentarzy pod własnym imieniem i nazwiskiem. Mam do Pana kolejne pytanie – czy problemy związane z opisywanymi przypadkami dotyczą wadliwego wykonania (niezgodnego z projektem), czy też błędy powstają już na etapie projektowania?
Wiele inwestycji w Kaliszu Pomorskim jest zrobionych w stylu tej drogi. Dobrym przykładem jest dopiero co wyremontowana Szkoła Podstawowa im. Kornela Makuszyńskiego na ul. Błonie Kaszubskie. Ze ścian już odpada tynk. Nie są to jakieś tam odpryski, ale całe płaty. Biorąc odłamek do ręki wydaje się być z samego piasku… Takich mamy fachowców… Pozdrawiam
Generalnie chodzi mi o drogi. W Polsce funkcjonuje bardzo ułomny system przetargowy, problemy występują we wszystkich branżach z budowlaną i drogową w szczególności. I jeżeli odpadający tynk można szybko poprawić w ramach gwarancji to niestety z drogą jest już inaczej. W przedstawionym przypadku (i poprzednich również) wykonanie inwestycji jest chyba całkiem niezłe, a problem dotyczy sfery planistycznej oraz koncepcyjnej.