Co dalej z fotoradarem Straży Miejskiej ?
Zmienia się polskie prawo dotyczące przeprowadzania kontroli radarowej przez Straż Miejską. Zmiany są daleko idące, bo według nowych przepisów straż nie będzie mogła obsługiwać ani sprzętu przenośnego ani stacjonarnego. Projekt zmian w ustawie przeszedł przez obie izby parlamentu i aktualnie oczekuje na podpisanie przez nowego prezydenta RP.
W Kaliszu Pomorskim Straż Miejska obsługuje radar stacjonarny zlokalizowany w Cybowie oraz radar przenośny ustawiany w samym mieście, ostatnio na ul. Toruńskiej. Obydwa monitorują ruch samochodów na drodze krajowej numer 10. Wpływy z mandatów zasilają budżet naszego miasta. W ubiegłym roku była to niebagatelna kwota ponad 1 miliona złotych. Jeżeli ustawa zostanie podpisana przez prezydenta to z dniem 1 stycznia 2016 r. radar przenośny zniknie całkowicie a stacjonarny – jeżeli w ogóle zostanie – to będzie obsługiwany przez inne służby, np. Inspekcję Transportu Drogowego.
Zdaję sobie sprawę z negatywnego nastawienia społeczeństwa do tematu Straży Miejskiej i radarów. Jednak wbrew ogólnym nastrojom chciałbym ustawić się w poprzek do panujących opinii. Przedstawię punkt widzenia człowieka mieszkającego przy samej dziesiątce, z tirami pod oknami. Traktowanie fotoradarów jako czystego zła na polskich drogach jest raczej nieporozumieniem. Bardzo często w tematyce bezpieczeństwa widzimy niemal wyłącznie zwiększoną uciążliwość dla nas samych. I faktycznie tak jest. Jednak bezpieczeństwo na polskich drogach nie jest tematem błahym, bo mamy najgorsze statystyki wypadków w Europie. Co roku ponad 3 tysiące ludzi ginie na polskich drogach.
W Straży Miejskiej w Kaliszu Pomorskim pracuje 5 strażników (wraz z komendantem) oraz dodatkowe 6 osób, m.in. do obsługi całej mandatowej papierologii; łącznie 11 etatów. Samych strażników jest 5 na niespełna 5 tysięczne miasteczko. Strażnicy posiadają na wyposażeniu 2 radiowozy a także rowery. A jak to wygląda w innych miastach? Podaję łączną liczbę etatów w wybranych miastach za 2013 r. Otóż w Drawnie było – 0, w Reczu – 2, w Mirosławcu – 4, w Tucznie – 1, w Czaplinku – 11, w Złocieńcu – 10, w Drawsku Pom. – 8, w Choszcznie – 0, w Wałczu – 6 miejska i 13 gminna, w Kaliszu Pom. – 11 etatów łącznie. Zapoznaj się ze statystykami z wszystkich miast województwa.
Wychodzi na to, że obsada posterunku Straży Miejskiej w Kaliszu jest dosyć silna. Jednak do rekordzistów jeszcze nam daleko. W słynnym Białym Borze jest ponad 20 etatów – przypominam jest to miasto połowę mniejsze od naszego. Na drugim biegunie są miasta, które w ogóle straży nie posiadają, należą do tej grupy Drawno oraz Choszczno.
Niektóre miasta nigdy straży nie powoływały, natomiast w innych jest bardzo modne po ostatnich wyborach samorządowych likwidowanie tej formacji. Często słychać głosy, że straż miejska nie jest w ogóle do niczego potrzebna.
Z pewnością jest przesadą zbyt duże zaangażowanie sił w niektórych miastach w fotoradar oraz brak aktywności w innych dziedzinach. Jednak nie powinno się generalizować twierdzenia, że tak jest wszędzie. Obecność patrolu pieszego, rowerowego czy też samochodowego strażników może działać równie dobrze prewencyjnie jak samej prewencji policyjnej. Kwota 1 miliona złotych z mandatów z fotoradaru jest niedużą częścią rocznego budżetu Kalisza Pomorskiego.
Nie mam zamiaru analizować wyników pracy strażników, bo nie posiadam takich danych. Chciałbym natomiast przedstawić propozycję nowych lokalizacji fotoradarów na mieście. Jakiś czas temu przeczytałem, że Straż Miejska w Kaliszu starała się o pozwolenie na ustawienie fotoradaru stacjonarnego na ul. Toruńskiej. Niestety Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad Oddział w Szczecinie nie wyraziła zgody. Przyczyną odmowy był rzekomy brak wypadków na tym odcinku DK10. Argumentacja bardzo ciekawa, niestety nie uwzględniająca faktu, że na poprawę tej sytuacji niewątpliwie miało wpływ codzienne ustawianie radaru przenośnego.
Moja propozycja poprawy bezpieczeństwa dotyczy nowych lokalizacji na dwóch łukach DK10 w mieście. Pierwszy to ul. Szczecińska, początek od Dworcowej. W tym miejscu wielokrotnie obserwuję jak tiry wynoszone są na łuku i przekraczają oś jezdni. Dwa razy byłem świadkiem kolizji (urwanie lusterka w osobówce), wiele razy sam musiałem uciekać do krawężnika. Jak dobrze pamiętam to naście lat wstecz z tira zsunął się ładunek i zabił rowerzystę. Dosyć często ciężarówki wypadają całkowicie i koszą duży znak Bydgoszcz/Choszczno/Drawsko przy zakładzie krawieckim Moda i Kawa.
Druga lokalizacja to początek ul. Świerczewskiego od Wolności. Tutaj co prawda jest ograniczenie do 40-tu, jednak równie często zdarzają się wypadnięcia pojazdów. Raz na jakiś czas także duży znak drogowy Bydgoszcz/Drawsko jest przewracany. W obydwu lokalizacjach istnieje potrzeba poprawy bezpieczeństwa. Niezależnie od tego kto będzie ustawowo zarządzał radarami to powinny one tutaj stanąć. Bez fotoradaru nikt nie będzie zwalniał.
Tak właśnie było w Cybowie zanim postawiono fotoradar stacjonarny. Tiry i osobówki pędziły z pełną (fabryczną) prędkością przez wieś. Kiedyś jeden tir wjechał nawet do chałupy. Spacer chodnikiem był bardzo niebezpieczny. Po postawieniu fotoradaru auta zaczęły jeździć przepisowo a życie mieszkańców mocno zmieniło się na plus. Zmniejszył się również poziom hałasu drogowego. Likwidacja tego fotoradaru byłaby poważnym ciosem dla mieszkańców Cybowa.
Przepisy dot. fotoradarów w Polsce są szczególnie oryginalne. Fotoradary są oklejane jaskrawą folią odblaskową a kierowcy są informowani o radarach specjalnymi znakami. Brakuje jeszcze tylko koguta na fotoradarze i tablicy ledowej z mrugającym napisem „Zwolnij Fotoradar”. Jest to kuriozum raczej nie spotykane w innych krajach Europy. Jeden absurd prawny rodzi następne. Wiele razy obserwowałem jak tir z premedytacją nie zwolnił ale włączył przed radarem światła długie oraz wszystkie halogeny próbując go oślepić. Metoda bardzo sprytna co niebezpieczna dla aut jadących z naprzeciwka.
Jest rzeczą zastanawiającą dlaczego odmówiono nowej lokalizacji fotoradaru. Wychodzi na to, że urzędnicy GDDKiA w Szczecinie wiedzą lepiej co jest dobre dla mieszkańców Kalisza Pom. Przez centrum miasta przebiega bardzo ruchliwa droga a perspektywa powstania obwodnicy bardzo się oddaliła. W związku z tym powinno nastąpić maksymalne zwiększenie bezpieczeństwa poprzez podjęcie innych działań, również poprzez fotoradary stacjonarne. Urzędnicy zauważą taką potrzebę być może dopiero wtedy jak będzie kilka ofiar śmiertelnych. A co z zapobieganiem ?
Zbliżają się wybory i wszystko wskazuje, że termin wprowadzania zmian w przepisach dot. straży i radarów nie jest przypadkowy. Politycy tradycyjnie chcą się przypodobać wyborcom w tym ważnym okresie gorącej letniej kampanii. Jednak konsekwencje mogą być opłakane skutkując spadkiem bezpieczeństwa na polskich drogach.
Statystyki z ostatnich lat pokazały, że poziom bezpieczeństwo na polskich drogach właśnie zaczął się poprawiać.
Krzysztof Wiśniewski
Poniżej wklejam treść ciekawej dyskusji jaka wywiązała się w tym temacie na profilu Facebook’owym bloga:

Mamy nowy rok i sytuacja fotoradarów jest w dalszym ciągu niejasna. Generalnie wiadomo, że wszystkie zarówno przenośne jak i stacjonarne urządzenia, nie będą obsługiwane przez Straż Miejską. Odnośnie tych drugich mówi się o przejęciu ich przez ITD lub policję. Nie wiadomo czy wszystkie fotoradary stacjonarne zostaną przejęte. Dodatkowe zamieszanie powodowała informacja o likwidacji ITD, jednak z tego pomysłu nowy rząd już się chyba wycofał. W ostatnich dniach można było usłyszeć nawet taką informacje, że zmiany poszły za daleko i urządzenia stacjonarne mogły by pozostać w gestii Straży Miejskiej. Czy szykuje się kolejna zmiana w przepisach?