Walka o pasiekę trwa
W trakcie grudniowej sesji rady miejskiej radna p. Grażyna Kowalska miała wystąpienie w sprawie pasieki p. Kryspina Osińskiego. Na stronie urzędowej znajduje się zapis tego wystąpienia w artykule pod tytułem Prawda o pasiece. Temat był prezentowany wcześniej przez Magazyn Ekspresu Reporterów telewizyjnej Dwójki i odbił się bardzo szerokim echem w społeczeństwie. Również na blogu podejmowałem ten temat we wpisie pod tytułem Jak burmistrz z pszczelarzem wojował.
W ostatnim, wydawać by się mogło spokojnym świątecznym czasie, miały miejsce kolejne zdarzenia w sprawie pasieki. Pan Kryspin Osiński nie podpisał nowej umowy uważając, że zapisy są dla niego niekorzystne a stara została rozwiązana bezzasadnie. W tej sytuacji burmistrz wystosował do pszczelarza wezwanie do wydania nieruchomości w terminie 21 dni. Dla niezorientowanych – przenosiny uli w terminie zimowym są czynnością zabójczą dla pszczelich rodzin.
[ngg_images source=”galleries” container_ids=”105″ display_type=”photocrati-nextgen_basic_thumbnails” override_thumbnail_settings=”1″ thumbnail_width=”290″ thumbnail_height=”210″ thumbnail_crop=”1″ images_per_page=”20″ number_of_columns=”0″ ajax_pagination=”1″ show_all_in_lightbox=”1″ use_imagebrowser_effect=”0″ show_slideshow_link=”0″ slideshow_link_text=”[Show slideshow]” order_by=”sortorder” order_direction=”ASC” returns=”included” maximum_entity_count=”500″]
Na prośbę radnego p. Władysława Kasprzyńskiego przedstawiam na blogu jego stanowisko w tej sprawie, będące odpowiedzią na tekst radnej Kowalskiej. Poniżej oryginalny tekst przesłany przez p. Kasprzyńskiego.
W dniu 22.12. br na Sesji Rady Miejskiej przedstawione zostało „wyjaśnienie” powodów dla których za niezasadne uznawano kolejne skargi Pana Osińskiego dotyczące, jego zdaniem i nie tylko, bezprawnego działania Burmistrza Kalisza Pomorskiego zmierzające do usunięcia pasieki posadowionej od ośmiu lat na dzierżawionej od Gminy działce. Ze względu na złożoność sprawy czuję się w obowiązku upublicznić aspekty pominięte przez autorkę „Prawdy o pasiece”.
Kontrolę dzierżawionego terenu pracownicy Urzędu Miejskiego przeprowadzili 21 stycznia 2016 r. Efektem przeprowadzonego przeglądu było pismo rozwiązujące umowę dzierżawy z dniem 01 kwietnia br. Uzasadnienie: niedotrzymanie warunków umowy. Dla części radnych sprawa oczywista dla pozostałych nie.
Zrodziło się szereg pytań – osiem lat dzierżawy i pierwsza kontrola?
Termin kontroli – styczeń? Ciężar zarzutów – niedopełnienie warunków umowy, ścięte drzewa? Zdecydowałem obejrzeć teren.
Nie stwierdziłem żadnych świeżych pni po ściętych drzewach. Dwa pnie wykazywały wiek osiem może dziesięć lat. O rosnące drzewka stały oparte słupki dębowe długości około 3 m. Komisja lustrowała teren w styczniu w okresie bezlistnym. Słupki w pozycji pionowej mogły sprawiać wrażenie ściętych drzewek. A więc zarzut ścięcia drzew jako podstawa rozwiązania umowy jest całkowicie bezpodstawny.
Kolejny zarzut to brak płotu o wysokości trzy metry. Absurdalny wymóg nawet jeśli zawarty był w umowie. Akty prawne dotyczące pszczelarstwa w Polsce regulują tą sprawę wyraźnie. Kolejny zarzut – nasadzenie drzewek owocowych. Kilkuletnie drzewka w pobliżu pasieki są korzystne dla jej funkcjonowania. Usunięcie ich nie stanowi problemu ponieważ na wycinkę drzew owocowych nie są potrzebne żadne zezwolenia.
Gdyby nie kierowano się cyt. „chęcią zniszczenia pasieki lub dokuczenia jej właścicielowi” Pan Osiński zostałby po prostu wezwany do usunięcia stwierdzonych naruszeń. Nie zrobiono tego!
Natomiast dobitnie podkreślany jest wiek pniaków – jako roczne. Pana Osińskiego opisano nam jako człowieka nieprzyjemnego, kłótliwego. Uwierzyliśmy!
W głosowaniu nad odrzuceniem pierwszej skargi 15 głosów było za. W kolejnym głosowaniu nad powtórzoną skargą już nie było takiej jednomyślności. Po lustracji terenowej nie miałem wątpliwości, że sprawa ma drugie dno. Tym dnem okazał się fakt wydzierżawienia pozostałej części działki przed trzema laty przez Burmistrza Kalisza Pomorskiego. Istotne w całej sprawie jest utrzymywanie nas radnych, do Sesji Rady Miejskiej w październiku, w niewiedzy o sytuacji prawnej tej części działki. Cyt. „Działka jest wolna i każdy może wystąpić o jej wydzierżawienie” Co do powyższego można dodać? Wnioski nasuwają się same. Pozostaje jeszcze wyjaśnić kilka kwestii prawnych.
A tak na koniec. Pszczelarz Pan Osiński otrzymał decyzję obligującą go do usunięcia pasieki w terminie 21 dni czyli do początku stycznia. Kolejny absurd decyzyjny naszego Włodarza. Pan Osiński nie podda się. Wykonanie decyzji byłoby równoznaczne z fizyczną likwidacją pszczół.
Powiedziałbym, że w tej sytuacji „Trafiła kosa na kamień” i mam nadzieję, że na tym kamieniu „gminna kosa” wyszczerbi się.
Żal pszczół. Pracują dla dobra nas wszystkich. Czas kiedy docenimy ich wpływ na środowisko zbliża się bardzo szybko. Szkoda, że uważając się za rozumnych dla własnych korzyści z determinacją doprowadzamy do zniszczenia niewinnych stworzeń. W miejscu gdzie stoją jest im dobrze. Rodziny pszczele rozwijają się, noszą pyłek i nektar zapylając rośliny. Propozycja innych lokalizacji świadczy (a może się mylę) o potrzebie zagłuszenia sumień tych którzy się do tej likwidacji przyłożyli. W przyrodzie jest jak w łańcuchu. Brak jednego ogniwa eliminuje wartość całego. Nie znamy powiązań organizmów i brak jednego ma destrukcyjny wpływ na inne. Apelowałem o porozumienie. Bezskutecznie!
Mój wrodzony optymizm podpowiada, że nie wszystko jest stracone. Życie zaskakuje najmniej spodziewanymi scenariuszami. Władysław Kasprzyński.
Z sytuacji wynika, że porozumienie nie zostało osiągnięte. Wchodzimy w Nowy Rok z nierozwiązanymi problemami. Najmniej świadome są zapewne smacznie śpiące o tej porze roku pszczoły. Los 50 pszczelich rodzin jest zależny od jednej urzędniczej decyzji.
Krzysztof Wiśniewski
Obiecałem, że swoje komentarze ograniczę wyłącznie do spraw związanych z budżetem naszej gminy, ale jak przejść obojętnie obok takiego bestialstwa i znieczulicy. Przepraszam, ale pewne rzeczy należy nazywać po imieniu.
Brawo szanowna Komisjo Rewizyjna!!!!!!!!!
Himalaje hipokryzji zostały zdobyte. Nie wiem tylko, czy tłumaczenia wasze wynikają z poczucia winy, czy już raczej z przyznania się do czegoś tak nikczemnego, bez poczucia winy. To dopiero byłby paradoks.Zamiast uderzyć się w piersi i skończyć z tym udawaniem i pokrętnym wymyślaniem teorii, przekonujecie wszystkich, że śnieg jest czarny. Stanowisko Komisji Rewizyjnej i jego śmieszna obrona, pozbawiona jest jakichkolwiek zasad moralnych i obyczajowych. Nie liczy się nic, prócz indywidualnych interesów poszczególnych osób i pielęgnowania własnego środowiska. I tylko człowieka i pszczół żal.
Skrzywdzonego pszczelarza znam bardzo dobrze. Wielokrotnie rozmawiałem z nim o jego pasjach. Sądzę, że mało kto wie, o jego zainteresowaniach otaczającą nas przyrodą. Ileż to razy, słyszałem z jego ust opowiadania o gościach odwiedzających jego pasiekę. Ileż było w nich emocji i zachwytu. Najbardziej przeżywał brak bażantów, które wyniosły się stamtąd. Pytany przez niego wielokrotnie, dlaczego tak się stało i co zrobić żeby wróciły, nie potrafiłem odpowiedzieć.
Dlatego, tak bardzo w tym wszystkim, brakuje mi szacunku i uznania godności drugiego człowieka. Z kolei pogardy i braku współczucia jest aż nadto.
Szanowna Komisjo Rewizyjna, trochę więcej pokory. Jesteście tylko ludźmi, macie prawo się mylić.
Z wyjaśnień radnej (członka Komisji Rewizyjnej) pani Grażyny Kowalskiej wynika, że członkowie Komisji Rewizyjnej rozpatrując skargę pana Osińskiego, ani przez moment nie kierowali się chęcią zniszczenia pasieki, wyniszczenia pszczół i dokuczenia ich właścicielowi. A to ciekawe. Tylko dlaczego, jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności, okazuje się, że osiągnęli to wszystko, sięgając tym samym szczytów absurdu. Czy biorąc pod uwagę wszystkie związane z tą sprawą argumenty i okoliczności, ich oświadczenie nie powinno brzmieć inaczej, np: W obawie przed zniszczeniem pasieki, wyniszczenia pszczół, oraz z powodu dokuczania ich właścicielowi, Komisja Rewizyjna uznaje skargę za zasadną. Koniec, kropka.
Wszystkich myślących podobnie, proszę o falę poparcia. Spróbujmy pomóc człowiekowi w ten sposób, skoro nie pomagają ci którzy powinni. Zaczął się Nowy Rok, rozpocznijmy go zatem od czegoś dobrego.
Bogusław Magac