Żmije w miastach
Tereny gminy Kalisz Pomorski to obszary obfitujące w dziką faunę, której przedstawicielami są m.in. wilki żyjące w lasach, żubry na polach oraz żmije w mieście. Niestety nie jest to jakiś ponury żart – w ostatnich latach coraz częściej spotyka się żmiję zygzakowatą – nie tylko w lesie, ale również w miastach. Także w naszym miasteczku ten niebezpieczny gad jest spotykany coraz częściej, miały już nawet miejsce ukąszenia człowieka przez żmiję.
W społeczeństwie przyjęła się opinia, że żmija zygzakowata jest dosyć rzadkim gadem, który występuje w niedostępnych ostępach leśnych oraz bagnach. Nic bardziej mylnego. Żmija jest gatunkiem typowym dla skraju lasu i może występować w bardzo różnych środowiskach: może to być ubogi las sosnowy lub wilgotny liściasty, uprawa leśna, młodnik, starodrzew, śródleśna łąka lub zadrzewienie śródpolne, zarośla nad rzeką lub jeziorem. Ten gad potrzebuje dwóch rzeczy – odpowiednich kryjówek oraz bazy pokarmowej, którą stanowią drobne gryzonie oraz płazy.
Żmija zygzakowata jest często mylona z niejadowitym zaskrońcem pospolitym, dlatego warto poznać różnice. Obydwa gady posiadają dosyć dużą zmienność ubarwienia ciała, dlatego chyba najważniejsza cecha to 2 żółte plamy na skroniach zaskrońca (stąd nazwa). Żmija posiada charakterystyczny zygzak na grzbiecie ale są osobniki ciemne i nie zawsze może być widoczny. Ubarwienie żmii to zazwyczaj brąz ale jak wspomniałem wcześniej zdarzają się osobniki rude, oliwkowe, szare a nawet czarne. Zaskroniec jest wężem bardziej ruchliwym od żmii i najczęściej dosyć szybko ucieka w kontakcie z człowiekiem, natomiast żmija często wyczekuje zwinięta w kłębek z podniesioną głową i syczeniem sygnalizuje gotowość do ataku.
Lokalizacja Kalisza Pomorskiego niestety sprzyja rozwojowi tych gadów. Miasto jest bardzo rozciągnięte i wciśnięte pomiędzy lasy, jeziora, pola, nieużytki, zarośla oraz bagna. Wiele domostw graniczy przez płot z biotopem charakterystycznym dla tego gada.
Wzrost liczebności żmii zygzakowatej jest z pewnością efektem wieloletniej ochrony gatunkowej, ale również może świadczyć o zmianach w klimacie a w szczególności jego ociepleniu. Żmija zygzakowata nie ma też zbyt wielu naturalnych wrogów, do których można zaliczyć niektóre ptaki drapieżne (gadożer, myszołów, orliki), bociany i czaple a także jeże. Wzrost występowania na terenach zasiedlonych przez człowieka może być związany z zaprzestaniem chowu podwórkowego drobiu a zwł. kur, które w w naturalny sposób przepłaszają gady. A tak poza tym to każde zaniedbane podwórko jest świetnym miejscem do życia dla węży.
Żmije były spotykane w ub. latach w wielu miejscowościach naszej pięknej gminy, jednak zgodnie z sugestią zawartą w tytule skoncentruje się bardzie na obszarze miasta Kalisz Pomorski. Z informacji jakie posiadam wynika, że żmija była widziana w rejonie ulic: Przemysłowa, Wrocławska, Leśna, Wojska Polskiego, Dworcowa, Szczecińska, Strzelecka, Suchowska, Koszalińska, Gdańska, Sprzymieżonych, Janowiecka. Żmija była obserwowana w tych miejscach głównie na podwórkach i prywatnych posesjach a także bezpośrednio na ulicy (także przejechana przez samochód). Informacje pochodzą z moich własnych obserwacji oraz mieszkańców, którzy zdecydowanie potrafią odróżnić żmiję od zaskrońca. Lista z pewnością nie jest pełna.
Dwa szczególne miejsca publiczne, w których można spotkać żmiję to cmentarz komunalny przy ulicy Strzeleckiej oraz tyły hali sportowej gimnazjum przy ul. Toruńska/Błonie Kaszubskie. Cmentarz otoczony jest prawie z wszystkich stron lasem, zaroślami i podmokłą łąką – żmija była widziana pod betonowym płotem ale także przy samych grobach pod ozdobami. Jeżeli chodzi o teren na tyłach hali gimnazjum to żmije wychodzą tam wygrzewać się z pobliskiego bagna znajdującego się na tyłach hali. Z tego co mi wiadomo to dyrekcja gimnazjum podejmowała próby łapania i przenoszenia gadów.
I jeszcze jedna najbardziej nietypowa lokalizacja węży to skwer między blokami przy ulicy Wolności, ścisłe centrum miasta przy ruchliwej drodze krajowej. Informacja pochodzi od wiarygodnego mieszkańca jednego z bloków. Niestety rozmówca nie był w stanie powiedzieć czy były to żmije czy też zaskrońce. Nawet jeżeli były to niejadowite zaskrońce to i tak nie powinno ich być w tym miejscu. Jest prawie nieprawdopodobne, że przypełzły z zarośli nadjeziornych, być może zostały przywiezione jaja z korą pod iglaki. Tutaj nasuwa mi się taka myśl, że tworzenie rozbudowanych i silnie zakrzewionych klombów do samego chodnika nie zawsze jest dobrym pomysłem, nie tylko z powodu występowania gadów. Ładny trawnik przylegający do chodnika i ulicy ma też mnóstwo zalet.
Ja osobiście przeżyłem niemały szok, kiedy po piętnastu latach mieszkania w Cybowie, spotkałem w ub. roku tego niesympatycznego gada na swojej posesji. Jeszcze większy wstrząs musiała przeżyć mieszkanka Kalisza Pom., która w ub. roku została ukąszona przez żmiję na swojej posesji przy ul. Dworcowej. We wcześniejszych latach ukąszenia miały miejsce w Pomierzynie i Suchowie (dzieci) i jeszcze wcześniej turyści w okolicach jeziora Szerokie. Jedno ukąszenie miało miejsce podczas wychodzenia z wody na plaży, a drugie w okolicach namiotu na obozowisku.
Aktywność tych niebezpiecznych gadów zaczyna się wraz z nadejściem wiosny, dlatego niniejszy artykuł sygnalizuje rozpoczęcie sezonu żmijowego. Specjaliści twierdzą, że prawdopodobieństwo zgonu po ukąszeniu wynosi tylko kilka procent, pamiętajmy jednak że w przypadku dzieci i osób starszych jest zdecydowanie większe. Chyba lepiej, żeby każdy potraktował powyższy tekst jako ostrzeżenie – lepiej jest unikać zagrożeń. A szczególną troską powinniśmy otoczyć nasze dzieci.
Co można zrobić żeby się ustrzec przed tym gadem? Przede wszystkim porządek na podwórku – krótko koszone trawy i wykarczowane zarośla. Nawet jeżeli gad wejdzie na posesję to szybko go zauważymy, ale jeżeli nie będzie miała gdzie się skryć to sobie pójdzie. Na podwórku nie powinno być starych blach, płyt i innych niepotrzebnych rzeczy przerośniętych trawą. Naturalna kryjówka węży to również sterty kamieni, gruzu, stare piwnice. Także sterty drewna opałowego stanowią potencjalne kryjówki. Pryzmy kompostu, sterty siana, kupy trocin i kory mogą stanowić miejsce potencjalnego rozrodu. Poza tym należy zalecić ostrożność, ostrożność i jeszcze raz ostrożność.
Oddzielny problem stanowi postępowanie z namierzonym intruzem. Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa nie możemy go zabić bo jest pod ochroną; w zasadzie powinniśmy wezwać straż pożarną i poprosić o wywiezienie do lasu. Oczywiście gad w tym czasie grzecznie zaczeka na przyjazd specjalistycznych służb. Jest to oczywisty absurd polskiego prawa. Kret jest gatunkiem chronionym za wyjątkiem upraw i ogrodów bo je niszczy. Żmija jest chroniona wszędzie, także na prywatnych posesjach chociaż stanowi poważne zagrożenie dla życia człowieka. Pytanie: czy życie człowieka nie powinno podlegać większej ochronie?
Kalisz Pomorski nie jest odosobnionym miejscem. Problem ze żmijami występuje w wielu wsiach i miastach (także tych dużo większych od naszego) jak Polska długa i szeroka. Mówi się nawet o pladze żmij w Polsce.
W tej sytuacji najwyższe władze już dawno powinny zainteresować się tematem zdjęcia ochrony z gatunku, który stał się bardzo pospolity i do tego jest dla człowieka bardzo niebezpieczny.
Krzysztof Wiśniewski
Komentarze
Żmije w miastach — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>