Gmina Kalisz Pomorski bezrobociem stoi
Gmina Kalisz Pomorski jest jedną z najbogatszych gmin w Polsce (biorąc pod uwagę dochód gminy w przeliczeniu na 1 mieszkańca) i równocześnie posiada wysoki stopień bezrobocia – wyższy niż okoliczne (biedniejsze) gminy. Jest to bardzo silny kontrast i dziwny paradoks, który powoduje że jedna z bogatszych gmin w kraju posiada jedne z biedniejszych lokalnych społeczeństw.
W luźnej rozmowie ze znajomymi, po zadaniu pytania „Jak się żyje w Kaliszu Pomorskim?” – dosyć często pada odpowiedź w stylu, że „całkiem nieźle – ale żeby jeszcze była jakaś praca”. Z pewnością duże bezrobocie jest największym problemem gminy Kalisz Pomorski, z którym niestety nie potrafimy jak dotąd się uporać.
Żeby przedstawić obiektywnie sytuację na naszym rynku pracy muszę podać kilka faktów oraz cyfr. Jeżeli chodzi o powiat drawski to na 6 gmin tworzących powiat zajmujemy niestety pierwsze miejsce (od końca) i niestety najwyższy wskaźnik bezrobocia za 2013 rok jest właśnie u nas. Najniższe bezrobocie w 2013 r. zbliżone do 10% było w gminie Czaplinek, natomiast w Kaliszu przekroczyło 15% i różnica ta jest dosyć duża. Również w 2012 rok dzierżyliśmy palmę pierwszeństwa w kategorii mistrzów powiatowego bezrobocia. [Po najechaniu kursorem myszy na kolumnę wykresu wyświetli się szczegółowy wynik].
[visualizer id=”1053″]
Osobiście uważam, że porównywanie naszej gminy z innymi gminami powiatu drawskiego nie jest do końca adekwatne, z kilku powodów. Po pierwsze gminy miejsko-wiejskie jak Drawsko, Złocieniec i Czaplinek posiadają dużo większe ośrodki miejskie, natomiast gminy wiejskie Wierzchowo i Ostrowice to znowu dużo mniejsze miejscowości. Po drugie gmina Kalisz jest specyficzną bardzo dużą gminą z niskim zaludnieniem. Po trzecie to mieszkańcy Kalisza poniekąd żyją gdzieś na rubieżach swojego powiatu, na styku 3 różnych powiatów i powiedzmy to sobie szczerze – często jest nam do sąsiadów bliżej.
Dlatego też sądzę, że lepsze jest porównywanie naszej gminy z gminami Mirosławiec (powiat wałecki) oraz Drawno (choszczeński), które wielkością jak również geograficznie są dużo bardziej do nas zbliżone. I tutaj kolejna niespodzianka: okazuje się, że gmina Kalisz Pomorski posiada wyższe bezrobocie niż Mirosławiec i Drawno. W przypadku tego pierwszego nie ma raczej zdziwienia z powodu lokalizacji dużych zakładów pracy jakimi są lotnisko wojskowe, Metal-Tech oraz Żywiec Zdrój (Mirosławiec może się poszczycić poziomem bezrobocia poniżej magicznego progu 10 procent), natomiast jeżeli chodzi o Drawno to przyznaję, że jestem dosyć mocno zaskoczony – bo nie jest to bogata gmina, nie ma dużych zakładów i generalnie bezrobocie w powiecie choszczeńskim jest wyższe niż w drawskim.
[visualizer id=”1063″]
Myślę, że oficjalne statystyki nie odzwierciedlają rzeczywistej sytuacji. Z jednej strony wiele osób jest niezarejestrowanych i są poza wszelkimi ewidencjami, z drugiej strony część bezrobotnych może pracować w szarej strefie. Czy w rzeczywistości bezrobocie jest wyższe, czy może niższe? Raczej ciężko jednoznacznie to rozstrzygnąć, dlatego pozostajemy przy oficjalnych statystykach.
Po przeanalizowaniu powyższych danych nasuwa się ważny wniosek, że długoletnie bardzo wysokie dochody gminy Kalisz Pomorski wcale nie przełożyły się na realne zmniejszenie bezrobocia. Jeżeli mielibyśmy rozpatrywać sytuację w kategorii sukcesów i porażek, to na pewno nie jest to pierwsze z wymienionych. Jest to sytuacja bardzo niepokojąca, bo wielu młodych ludzi nie mając żadnej przyszłości i perspektyw po prostu stąd wyjeżdża. Moim skromnym zdaniem bogactwo konkretnej gminy to nie tylko warunki naturalne oraz wysoki (a przy tym zmienny) budżet, ale również potencjał ludzki w postaci wykształconego i wykwalifikowanego społeczeństwa. Wysokie dochody mogą się skończyć w każdej chwili a wtedy degradacja ludzkiego życia może być jeszcze większa.
Całkiem niedawno powstała strefa ekonomiczna w okolicach ul. Przemysłowej, ale niestety nikt w czasie kryzysu nie zdecydował się na zainwestowanie. Posunięcie było w dobrym kierunku, ale chyba dużo za późno. Ba, nie dość że nie ma nowych inwestorów to jeszcze starzy zdążyli się zawinąć – fabryka Styropolu to niestety pieśń przeszłości. Jakimś pocieszeniem jest rozbudowa Zakładu Przemysłu Drzewnego, który wchłonął obiekty po dawnym Styropolu i Prefabecie (w tej chwili rozciąga się się od ul. Wrocławskiej aż do Przemysłowej) i po rozbudowie jest chyba jednym z większych tartaków w regionie. Jednak sam tartak nie rozwiązuje problemu, dla utrzymania konkurencji płacowej bardzo by się przydało powstanie zupełnie nowego zakładu pracy.
Od jakiegoś czasu docierają skąpe informacje o nowej tajemniczej inwestycji pod nazwą Elektrociepłownia Kalisz Pomorski, ale mieszkańcy mają poważne obawy że jest to przykrywka dla powstania spalarni. Wielu mieszkańców zastanawia się również dlaczego nie doszło do budowy fabryki kabli (podobno było spisane porozumienie) i w sumie można pogratulować przejęcia tej inwestycji Drawsku Pomorskiemu.
Konsekwencją dużego bezrobocia jest przeznaczanie dużych kwot z budżetu na prace interwencyjne. Na terenie naszej gminy pewnie kilkaset rodzin w ten sposób zdobywa środki na życie. I dobrze, że znajdują się takie środki na takie prace – w końcu ludzie muszą z czegoś żyć. Z drugiej jednak strony jeżeli taka sytuacja trwa wiele długich lat to nie jest dobrze. Myślę, że wiele osób które pracuje sezonowo w interwencji to osoby które mają jakieś wykształcenie a także ambicje i aspiracje – żeby chodzić do normalnej pełnoetatowej pracy, w której można się rozwijać poprzez zdobywanie nowych kwalifikacji i umiejętności, także poprzez awanse i gdzie można wypracować świadczenia emerytalne.
W piramidzie ludzkich potrzeb wg Abrahama Maslova na pierwszym miejscu w hierarchii stoi potrzeba samorealizacji a na drugim potrzeba szacunku i uznania. Dobra praca może się mieścić w jakiejś części w obydwu wymienionych kategoriach. Brak pracy albo praca poniżej kwalifikacji oraz godności jest dotkliwym problemem społecznym.
Na koniec jedna uwaga natury organizacyjnej odnośnie samego bloga. W ubiegłym tygodniu zaczepił mnie ktoś na ulicy z pretensją, że na moim blogu nie można komentować i robią to tylko wybrane osoby. W tym miejscu przypominam, że komentować może na blogu każdy, kto zarejestruje się w regulaminowy sposób – pod własnym imieniem oraz nazwiskiem i potwierdzi swoją tożsamość. Poprzeczka podniesiona zbyt wysoko? Trudno. Jeżeli takie zasady komuś nie odpowiadają to zawsze może iść na dowolne forum internetowe, gdzie w sposób anonimowy można swobodnie wylewać pomyje na czyjąś głowę. Chcesz pisać – proszę bardzo, ale weź odpowiedzialność za swoje słowa.
Poza tym jest mi niezmiernie miło, że ruch na mojej stronie jest naprawdę duży i w dniu 17.09.2014 padł kolejny rekord – stronę odwiedziło w jeden tylko dzień 265 (!) internautów i wykonane zostało ponad 900 odsłon. Dziękuję za zainteresowanie i zachęcam do odważniejszego komentowania.
Krzysztof Wiśniewski
[wysija_form id=”1″]
Jedna z najbogatszych gmin w swojej kategorii w kraju z tak olbrzymim wskaźnikiem bezrobocia to dziwny paradoks, zauważa autor artykułu. To prawda, że bezrobocie jest największym problemem (a może jedynym) naszej gminy, problemem z którym nie radzimy sobie. Ale chcieć to móc. Tak więc nie mówmy, że nie możemy sobie poradzić a raczej, że nie chcemy. Jesteśmy w komfortowej sytuacji, jak mało którą gminę stać nas na zaangażowanie na ten cel niemałych środków. Wskaźniki które przytacza autor artykułu mówią same za siebie. Z pewnością nie są najlepszą wizytówką rządzących tą gminą. Gorzej już chyba być nie może.
W tym wszystkim najbardziej żal bezrobotnych mieszkańców naszej gminy, często ambitnych, wykształconych, posiadających odpowiednie przygotowanie i doświadczenie zawodowe. Nie sądzę, że jest wśród nich wielu, których obecny stan rzeczy (praca w grupie interwencyjnej) w pełni zadowala. Bardzo często jest to praca poniżej ich kwalifikacji i ambicji, z wynagrodzeniem na poziomie najniższego krajowego, poniżej oczekiwań. Nie wierzę, że nie woleliby pracować w normalnym zakładzie na pełnoetatowej posadzie z wszystkimi przysługującymi przywilejami.
Godziwe wynagrodzenie, system premiowania, świadczenia socjalne, urlopy, awanse, ścieżki rozwoju umożliwiające zdobywanie nowych bądź wyższych kwalifikacji, kursy, szkolenia a w przyszłości wyższa emerytura, to tylko niektóre z dobrodziejstw kojarzonych z zatrudnieniem w normalnym zakładzie pracy.
Stały dochód umożliwia między innymi planowanie wydatków, zaciąganie kredytów, ale przede wszystkim daje poczucie bezpieczeństwa całej rodzinie. Ułatwia wykształcenie dzieci i ich start w dorosłe życie.
A to przecież tylko nieliczne przykłady wynikające ze stałego dochodu.
Uważam, że nie mamy już wyboru. W obecnej sytuacji finansowej inwestor z nowymi stanowiskami pracy potrzebny jest gminie jak mało kiedy. Najwyższy czas skończyć z gadaniem, że to trudne, niemożliwe.
Macie Państwo prawo żądać od władz gminy działań zmierzających do likwidacji bezrobocia. Nie dajcie się zwieść pozorom. Praca w grupie interwencyjnej załatwia Wasze problemy jedynie doraźnie. Nie jest to żadne rozwiązanie na dłuższą metę. Zasługujecie Państwo na poważne traktowanie, ukierunkowane na pomoc a nie kupowanie Waszej przychylności tuż przed wyborami. Nie pozwólcie się obrażać i sobą manipulować, bo nikt nie ma do tego prawa.
Jesteście wdzięczni Panu Burmistrzowi za pracę. Jest to zrozumiałe i logiczne. Jej wykonywanie przynosi Wam dochód umożliwiający niejednokrotnie przeżycie od pierwszego do ostatniego. W tak bogatej gminie zasługujecie na o wiele więcej.
Grupa interwencyjna była, jest i będzie. Możecie być Państwo tego pewni.
Chodzi mi jedynie o to, aby jej zdecydowana część znalazła zatrudnienie w normalnym zakładzie pracy na umowę, na czas nieokreślony.
Pozostali, którzy nie zdecydują się na taki wybór w dalszym ciągu będą mogli pracować w grupie interwencyjnej. Ktoś przecież musi zajmować się utrzymywaniem czystości, dbać o zieleń, odśnieżać, itp. .
Musimy doprowadzić do sytuacji która umożliwi dokonywania takich wyborów.
I o to przecież chodzi. Od tego jakich dokonacie zależy Wasza przyszłość.
Wybory to nie obowiązek to przywilej. Trzeba z niego umiejętnie korzystać, pamiętając przede wszystkim o sobie i swoich najbliższych.
Tym właśnie różnicie się od wybieranych, że taką zasadą możecie a nawet powinniście kierować się.
Bogusław Magac
Szanowni Państwo, jedno z przysłów ludowych brzmi, że: „Cygan tylko raz może przejść przez wieś”, a czy Panu Burmistrzowi uda się …?

Obecnie przytaczam dwa cytaty dotyczące osób bezrobotnych:
Pierwszy – Pana Bogusława Magaca z komentarza powyżej:
„Zasługujecie Państwo na poważne traktowanie, ukierunkowane na pomoc a nie kupowanie Waszej przychylności tuż przed wyborami. Nie pozwólcie się obrażać i sobą manipulować, bo nikt nie ma do tego prawa„.
Drugi – przywołaniem pytania i odpowiedzi Nr 33 (zadaj pytanie Burmistrzowi) żródło: http://www.kaliszpom.pl/aktualnosci/pokaz/2361.dhtml
33. W pierwszym wydaniu „Głosu Drawska” jako największy minus naszej Gminy wykazano wysoką stopę bezrobocia. Czy faktycznie jest ona w Kaliszu Pomorskim wyższa, niż w pozostałych miastach powiatu (Drawsku, Czaplinku i Złocieńcu)?
(Pytanie zadała „Dolina”.)
Stopa bezrobocia w Kaliszu Pomorskim była dużo wyższa, niż w innych miastach powiatu drawskiego, bo na początku roku 2010 wynosiła 18,9 podczas gdy w Drawsku Pomorskim – 15,3, Czaplinku – 12,6 a Złocieńcu – 15,6. Obecnie, po czterech latach, według danych z sierpnia 2014 roku, mamy już tylko nieznacznie najwyższą stopę bezrobocia i wynosi ona 12,2 podczas gdy w Złocieńcu – 11,7, w Drawsku Pomorskim – 11,4 a w Czaplinku – 11,1.
Poniżej załączam tabelę pn. „Liczba bezrobotnych w Gminie Kalisz Pomorski w latach 2010-2014”, która wraz z opisem jest przyjętym materiałem własnym Komisji Budżetu i Gospodarki Rady Miejskiej w Kaliszu Pomorskim. Z przedłożonego materiału bezspornie wynika, że:
1) lata wyborcze charakteryzują się podobnymi wartościami (rok 2010 i 2014),
2) w latach 2011, 2012 i 2013 bezrobotni nie byli już potrzebni Burmistrzowi,
3) w dwa miesiące po wyborach (21 listopada 2010r.) w styczniu 2011 r. bezrobocie wzrasta o 274 osoby, ze średnią w latach 2011-2013 ok. 220 osób,
4) obecnie poza Gminą mieszka i pracuje ok.1.400 mieszkańców na 7.429 mieszkańców ogółem lub inaczej na 5.858 mieszkańców dorosłych (czyli co 4 dorosły mieszkaniec Naszej Gminy).
Nawet laik po pobieżnej analizie załączonej tabeli przyzna za Panem Bogusławem Magac oraz osobą z pytania Nr 33 podpisującą się nickiem „Dolina”, że Pan Burmistrz wykorzystuje bezrobotnych w sposób uwłaczający, a przecież to są też Ludzie i to jest bardzo przykre. O tyle jest to przykre, że Panu Burmistrzowi znana jest poniższa tabela oraz są znane są wartości wskaźników, którymi obecnie manipuluje – przecież pomiędzy styczniem 2011 r., a sierpniem 2014 r. też są miesiące – o których Pan Burmistrz nie wspomniał – w tabeli są one ujęte. Janusz Garbacz
Szanowni Państwo, w dniu 17.10.2014 r. obchodziliśmy w Kaliszu Pomorskim (sala MGOK) Dzień Edukacji Narodowej (za moich młodzieńczych czasów był to Dzień Nauczyciela). Było niezwykle miło, wyróżnieni Nauczyciele i Pracownicy oświaty otrzymali okolicznościowe nagrody od Pana Burmistrza, swoich Dyrektorów, Zarządu Powiatu Drawskiego oraz Pani Prezes Banku Spółdzielczego. Jako gość zaproszony złożyłem życzenia całemu Stanowi Nauczycielskiemu oraz Pracownikom wspomagającym oświatę. Postrzegając Stan Nauczycielski jako jedną z najjaśniejszych gwiazd na niebie Kalisza Pomorskiego – życzyłem zadowolenia z pracy zawodowej, zdrowia i wszelkiej pomyślności – symboliczną różę (wszyscy Nauczyciele zasługują na różę) przekazałem na ręce Pani Ani Maziarz – w moim odczuciu uosobienie całego Stanu Pedagogicznego. Drugą różę złożyłem na ręce Pani Krystyny Rzeszuto – przewspaniałej nauczycielki, mówiąc, że nie zawsze pada deszcz lub jest noc, gdyż po burzy wychodzi słońce, a po nocy nastaje dzień. Trzecią różę złożyłem na ręce przedstawicielki naszych zasłużonych Pedagogów, którzy mimo, że są na zasłużonym odpoczynku, w dalszym ciągu nas uczą – na ręce Pani Bolesi Płachty – Pani Profesor od szacunku dla drugiego człowieka. Piszę o Święcie Naszej Oświaty, gdyż wśród osób z wyższym wykształceniem, nauczyciele w naszym powiecie stanowią około 50% bezrobotnych, stąd za daleko idący nietakt postrzegam zatrudnianie nauczycieli z zewnątrz – kosztem nauczycieli miejscowych. Oczywiście, uroczystości z okazji Dnia Nauczyciela zawierały również zawoalowane treści kampanii wyborczej w postaci spektaklu zespołu UM25, który został rozszyfrowany przez naszych Nauczycieli jako – Urząd Miejski, ul. Wolności 25, którego prezesem był Pan Burmistrz. Pomijając wartości artystyczne mogę jedynie stwierdzić, że zespół UM25 jest potrzebny naszej społeczności i dalej będzie pracował w obecnym składzie osobowym, a zmieni się jedynie prezes i wiceprezes. Podczas spektaklu, aktorzy namiętnie doszukiwali się kornika w zespole UM25. Informuję, że Mieszkańcy naszej Gminy posiadają znakomitą wiedzę na temat pracy całego zespołu UM25, a wszystkich śledczych z tego spektaklu informuję, że zbędne jest jakiekolwiek polowanie na czarownice, gdyż człowiek powie prawdę jak myśli, m.in. gdy jest wprowadzony w stan emocjonalny lub jest pod wpływem …, a może kornikiem jest sam śledczy? Janusz Garbacz.
Szanowni Państwo w komentarzu z dnia 20 października br. przywołałem powiedzenie; „Cygan przez wieś przechodzi tylko raz” i z niewiadomych mi przyczyn jest ono różnie komentowane, chociaż zasady i pisownia języka polskiego nie pozostawiają w tym przypadku żadnych wątpliwości, gdyż słowo „Cygan” użyte jest w liczbie pojedynczej (w mianowniku) i napisane jest z dużej litery „C” z uwagi na fakt, że jest to początek zdania. Żeby uciąć wszelkie spekulacje wyjaśniam, że powyższe powiedzenie oznacza, że na przejście po raz drugi z takim samym, czy podobnym zamiarem nie ma już szans, gdyż zostały poznane zarówno jego intencje „przejścia”, jak i sposoby działania. Zainteresowanych odsyłam do Słownika ortograficznego języka polskiego Tomasza Karpowicza, wydanego w 2005 r. przez wydawnictwo Muza. Jak Pan Burmistrz ocyganił Mieszkańców Dębska pisałem w komentarzach dotyczących farmy wiatrowej, a jak dalej cygani to również napiszę. Mędrzec niegdyś powiedział, że kłamstwo opowiedziane 100 razy za 101 razem staje się prawdą. Janusz Garbacz
Panie Januszu – kieruję do Pana 1 ważne pytanie związane z tematem, które gdzieś po drodze umknęło: jak to się stało, że fabryka kabli wycofała inwestycję w Kaliszu, skoro było podpisane już jakieś porozumienie urzędowe z inwestorem?
Był Pan chyba wtedy zastępcą burmistrza i na pewno ma Pan jakąś wiedzę w tym kierunku.
Szanowni Państwo, Panie Krzysztofie odpowiedz na tak postawione pytanie zawarta jest w moim komentarzu do Pańskiego artykułu pt. Wybory-samorzadowe-2014-kampania-na-finiszu.
https://kaliszpomorski.eu/wybory-samorzadowe-2014-kampania-na-finiszu/#comment-181
Janusz Garbacz
Na Portalu – zadaj pytanie burmistrzowi, ciekawa jest odpowiedź burmistrza na zadane mu pytanie nr 20. „W jak dalekich planach Gminy jest budowa większego zakładu pracy, w którym znaleźliby zatrudnienie mieszkańcy, a nie przyjmowanie ich najczęściej do grupy interwencyjnej, i to w znacznej liczbie w ostatnim czasie?”
– odpowiedz burmistrza: – „Też uważam, iż praca w życiu człowieka jest bardzo ważna. Nowych przedsiębiorstw nie wybuduje jednak Gmina gdyż nie może prowadzić działalności gospodarczej. Miasto tylko stwarza warunki do ich powstawania oraz rozwoju”.
Jeśli burmistrz uważa, że miasto powinno tylko stwarzać warunki dla inwestorów, to jest w błędzie. Miasto powinno zabiegać o to, aby ktoś chciał inwestować u nas a nie akurat gdzie indziej. To miastu powinno zależeć na tym, aby na naszym terenie powstały nowe firmy. Nowe zakłady pracy w każdej gminie są na wagę złota, i to raczej o nie konkurują samorządy, a niżeli firmy o to, która ma się wybudować, np. w Kaliszu. Oczywiście, można powiedzieć, że miasto bierze udział w targach pracy, wystawach, reklamach, itp. Z tym że w ten sposób postępują najczęściej gminy które nie mają doświadczenia, lub jest ono niewielkie w zakresie pozyskiwania inwestorów. Do tego nakłada się brak doświadczenia w prowadzeniu negocjacji, nieświadomość obsługi procesu inwestycyjnego. Doświadczenia związane z negocjacjami pozwoliły by urzędnikom lepiej rozumieć oczekiwania przedstawicieli firm, a także polepszać postrzeganie przedstawianych ofert. Przykład, najczęściej idzie z samej góry, a jak wiadomo ryba psuje się od głowy.
Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść.
Polską Solidarność obecna władza zastąpiła słowem Wolność.
To takie charakterystyczne dla polskiego okazywania wdzięczności.
A jaki los czeka grupę interwencyjną w naszej gminie. Czym zastąpi swoją hojność Wasz wielkoduszny Pan Burmistrz? Jakiej zapłaty możecie spodziewać się za Waszą lojalność i wierność wyborczą? Na Waszym miejscu nie liczyłbym na zbyt wiele.
Czas prosperity minął. Do pracy rodacy jak śpiewał Rudi Schubert.
Tak jak po dniu przychodzi noc, tak po hossie przychodzi bessa. Zrobiliście swoje, możecie odejść, przynajmniej na trzy lata. Bo po trzech latach chudych przyjdzie znowu rok tłusty. Będziecie znowu potrzebni. Ale póki co, Pan Burmistrz ma w nosie Wasz los.
Wszystko zatem wróci do normy.
Wydatki na grupę interwencyjną powinny kształtować się na poziomie ok. 2,5 mln zł.
To powinno wystarczyć na utrzymanie bezrobocia w naszej gminie na zadowalającym (bezpiecznym) Pana Burmistrza poziomie. Wszak nikomu już chyba nie trzeba udowadniać, że Panu Burmistrzowi wcale nie zależy na likwidacji bezrobocia. Wręcz przeciwnie. Byłby to przykład politycznego samobójstwa.
Dlatego najlepszą inwestycją z punktu widzenia Pana Burmistrz jest taka, która przede wszystkim zasila budżet naszej gminy.
W taką strategię idealnie wpisuje się spalarnia, która zatrudnia niewielu, ale przynosi ogromne korzyści finansowe dla gminy. Na tyle duże, aby móc utrzymać grupę interwencyjną na tegorocznym poziomie, wydatkując na ten cel ok. 4 mln zł.
To w zupełności wystarczy do wygrania każdych wyborów.
Ale pomysł ze spalarnią nie przejdzie i co wtedy Panie Burmistrzu?
Jak wytłumaczyć się ze złożonych wyborcom obietnic? No bo jak nazwać wydane w roku wyborczym na utrzymanie grupy interwencyjnej 4 mln zł, a w latach następnych 2,5 mln zł.
Ciekawy jestem ilu bezrobotnych zatrudnionych w ramach grupy interwencyjnej będzie pamiętało o tym i miało odwagę upomnieć się o ten bagatela 1,5 mln zł.
Bogusław Magac